poniedziałek, 25 lutego 2013

Oscary 2013 - Wielcy Wygrani



NAJLEPSZY FILM

Operacja Argo



NAJLEPSZY REŻYSER

Ang Lee



NAJLEPSZY AKTOR PIERWSZOPLANOWY

Daniel Day-Lewis



NAJLEPSZA AKTORKA PIERWSZOPLANOWA

Jennifer Lawrence



NAJLEPSZY AKTOR DRUGOPLANOWY

Chritoph Waltz



NAJLEPSZA AKTORKA DRUGOPLANOWA

Anne Hathaway

 

NAJLEPSZY SCENARIUSZ ORYGINALNY

Django



NAJLEPSZY SCENARIUSZ ADAPTOWANY

Operacja Argo



NAJLEPSZY FILM NIEANGLOJĘZYCZNY

Miłość



NAJLEPSZY FILM ANIMOWANY

Merida waleczna



I jak? Sprawdziły się Wasze typy? Moje tylko po części. Może w przyszłym roku pójdzie mi lepiej :)

niedziela, 24 lutego 2013

Projekt Oscary 2013


Już dziś w nocy odbędzie się ceremonia rozdania Oscarów. Nie zdążyłam wprawdzie obejrzeć wszystkich filmów nominowanych w głównej kategorii, ale nie zmienia to faktu, że ciekawi mnie, kto tym razem wygra. Poziom, no cóż, z roku na rok zdaje się być coraz niższy. Ja jednak niestrudzenie oglądam wszystkie obrazy wyróżnione przez akademię i staram się to zazwyczaj robić zanim wyłonieni zostaną zwycięzcy. W tym roku nie udało mi się tego w pełni dokonać. Obejrzałam tylko pięć na dziewięć filmów, ale ciekawa jestem jak Wy obstawiacie wielkich wygranych tegorocznych Oscarów. Projekt nie udał mi się w każdym razie zupełnie, ale nadrobię to jeszcze i uzupełnię wszelkie braki.


NAJLEPSZY FILM


Operacja Argo (5/6)
Bestie z południowych krain
Django  (5.5/6)
Lincoln
Miłość
Nędznicy (5/6)
Poradnik pozytywnego myślenia (4,5/6)
Wróg numer jeden
Życie Pi (4,5/6) 


NAJLEPSZY REŻYSER


Ang Lee (Życie Pi)
Benh Zeitling (Bestie z południowych krain)
David O'Russell (Poradnik pozytywnego myślenia)
Michael Haneke (Miłość)
Steven Spielberg (Lincoln)
 

NAJLEPSZY AKTOR PIERWSZOPLANOWY


Bradley Cooper (Poradnik pozytywnego myślenia)
Daniel Day-Lewis (Lincoln)
Hugh Jackman (Nędznicy)
Joaquin Phoenix (Mistrz)
Denzel Washington (Lot)


NAJLEPSZA AKTORKA PIERWSZOPLANOWA


Jessica Chastain (Wróg numer jeden)
Jennifer Lawrence (Poradnik pozytywnego myślenia)
Emanuelle Riva (Miłość)
Quevenzhane Wallis (Bestie z południowych krain)
Naomi Watts (Niemożliwe)


NAJLEPSZY AKTOR DRUGOPLANOWY


Alan Arkin (Operacja Argo)
Robert De Niro (Poradnik pozytywnego myślenia)
Philip Seymour Hoffman (Mistrz)
Tommy Lee Jones (Lincoln)
Chrostoph Waltz (Django)


NAJLEPSZA AKTORKA DRUGOPLANOWA


Amy Adams (Mistrz)
Sally Field (Lincoln)
Anne Hathaway (Nędznicy)
Helen Hunt (Sesje)
Jacki Weaver (Poradnik pozytywnego myślenia)


NAJLEPSZY SCENARIUSZ ORYGINALNY


Django
Kochankowie z księżyca. Moonrise Kingdom (5,5/6)
Lot
Miłość
Wróg numer jeden


NAJLEPSZY SCENARIUSZ ADAPTOWANY


Poradnik pozytywnego myślenia
Życie Pi
Operacja Argo
Bestie z południowych krain
Lincoln


NAJLEPSZY FILM NIEANGLOJĘZYCZNY

  
 Kochanek królowej
Kon Tiki
Miłość
No
Wiedźma wojny


NAJLEPSZY DŁUGOMETRAŻOWY FILM ANIMOWANY


Merdia waleczna
ParaNorman
Piraci!
Ralph Demolka


Macie swoich faworytów? Ja trzymam kciuki za "Frankenweenie" i mojego ulubionego Chrostopha Waltza.
Do zobaczenia jutro przy ogłaszaniu zwycięzców!

czwartek, 14 lutego 2013

O miłości na opak


Grypa żołądkowa w Walentynki? U mnie jak widać wszystko jest możliwe, dlaczego więc filmy prezentowane 14 lutego miałyby ociekać lukrem niczym tłustoczwartkowe pączki? Wpadam tylko na chwilę, bo już od dłuższego czasu planowałam wrzucić tu tą komercyjną romantyczną porą kilka filmowych awalentynkowych propozycji. Na opisy nie mam już jednak siły. Ból głowy spowodowany gorączką daje się we znaki, ale pokrótce zapoznam Was z ogólnym zarysem każdego z przedstawianych tu dzieł i odeślę do wszechwiedzącego Filmwebu.


Na co zatem macie dziś ochotę?

  • Na miłość dorosłego mężczyzny do niedojrzałej, jeszcze dziecięcej, acz kokietującej niczym rasowa kusicielka, nimfetki? ---> LOLITA
  • Na gorszącą opowieść o miłosnej obsesji, snutą przez samego Polańskiego? ---> GORZKIE GODY
  • Na miłość, w której hasło "do grobowej deski" jest bardziej adekwatne niż "żyli długo i szczęśliwie"? ---> BONNIE & CLYDE
  • Na uczucie, które omija wszelkie granice i nie straszna mu nawet nieprzytomna wybranka serca, a wszystko to w awangardowej otoczce stworzonej przez samego mistrza Almodovara? ---> POROZMAWIAJ Z NIĄ
  • Na historię miłosną opartą na faktach zaczerpniętych z życia świetnego amerykańskiego pisarza Henry'ego Millera i jego dwóch muz: Anais Nin, słynącej ze swych ociekających erotyką dzienników i June - żony i toksycznej miłości autora? ---> HENRY I JUNE
  • Na trójkąt... nie, czworokąt uczuć zaczynających się gdzieś w centrum miłości, a kończących na rozdrożach nienawiści? ---> BLIŻEJ
  • Na historię kobiety, którą zdradzał mąż? Banalnie? A co powiecie na to, że zdradzał ją z mężczyzną? ---> ON, ONA I ON
  • Na relację szef-podwładna, która zdaje się przekraczać wszelkie granice zapisane w kodeksie pracy? ---> SEKRETARKA
  • Na opowieść o kochankach, których wspólną pasją jest zabijanie? ---> URODZENI MORDERCY
  • Na odkrycie zagadki pewnego chirurga plastyka i jego tworu, czyli na Almodovara i jego niestandardową opcję miłości po raz drugi? ---> SKÓRA, W KTÓREJ ŻYJĘ


sobota, 2 lutego 2013

Django [OSCARY 2013]






Tytuł: Django (Django Unchained)
Reż.: Quentin Tarantino
Produkcja:USA
Premiera: 18 stycznia 2013
Gatunek: dramat, western
Czas trwania: 2 godz. 45 min.   







Zwykle, kiedy do kin wchodzi nowy film Tarantino, zacieram ręce na pyszną zabawę i rezerwuję bilety z najlepszą miejscówką. Przygotowuję się na głośny chlupot odbijającej się od ścian krwi, szykuję usta do wyginania w krzywy uśmiech, podyktowany ironią wylewającą się z dialogów, i wiem, że czeka mnie kolejna niezapomniana uczta - uczta, która zakorzeni się w mojej pamięci i świadomości, jako wspaniały kinowy twór jednego z moich ulubionych reżyserów. Zapytacie, czy jestem obiektywna, mając na uwadze fakt tak wielkiej adoracji mistrza Quentina. Odpowiem Wam zatem, że nie wzięła się ona znikąd i zachęcę do zapoznania się z dziełami, o których pewnie nie raz słyszeliście, stały się przecież klasykami w historii światowej kinematografii. "Pulp Fiction", "Wściekłe psy", czy nawet ostatni jego film "Bękarty wojny" to produkcje, które moim zdaniem poznać powinien każdy szanujący się kinoman. Ten oryginalny reżyser potrafi przenieść wszystkie swoje zabawki wraz z całą piaskownicą do każdego kolejnego filmu, i jednocześnie zaskoczyć widza czymś nowym, zahaczyć o niezbadane dotąd rejony i zrobić to tak, jakby całe życie zmierzał do jednego konkretnego celu i tylko na nim się skupiał. Panie i Panowie, przed Wami DJANGO!


Rzecz dzieje się dwa lata przed wybuchem Wojny Secesyjnej. Południe Ameryki stanowi pożywkę dla handlarzy niewolników, jest siedliskiem brudnych, nikczemnych praktyk, niemających w poszanowaniu innej rasy niż biała. Właśnie w tych czasach przyszło żyć Django - butnemu, czarnoskóremu mężczyźnie, który, wydawać by się mogło, pogodzony jest z losem. Pozory jednak i w tym przypadku mylą. Wisi nad nim piętno zemsty, a w sercu gnieździ się pragnienie uwolnienia ukochanej Broomhildy, służącej u ekscentrycznego bogacza Calvina Candy'ego. Nietrudno sobie wyobrazić jak ciężko jest ratować i aktywnie działać, kiedy kajdany ranią nogi do krwi, uniemożliwiając ucieczkę, a nad głową stoi kilku rosłych mężczyzn z bronią w ręku. I tu, w najmniej spodziewanym momencie, na drodze naszego bohatera pojawia się pewna postać. Wygląda całkiem niewinnie, ot miły, nieszkodliwy, kulturalny pan w średnim wieku, były dentysta, doktor King Schultz. Okazuje się jednak, że to Niemiec, mało tego, łowca głów. To właśnie ten ekscentryczny jegomość postanawia dać upust swej niechęci do idei niewolnictwa i daruje Django upragnioną wolność. A w postać tę wciela się nie kto inny, jak Christoph Walz, okrutny nazista z "Bękartów wojny", co zresztą stanowi chyba pewien prztyczek w nos widza mającego tendencję do szufladkowania aktorów, grywających u tych samych reżyserów.

Rozpoczynając od Walza, poprzez Jamiego Foxa, Leonardo DiCaprio i Samuela L. Jacksona, obsada tego filmu zahacza o mistrzostwo. Każdy z tych aktorów wywiązał się ze swojej roli pierwszorzędnie i idealnie wpasował się w klimat westernu. DiCaprio odegrał psychopatycznego dandysa, frankofila znającego jedynie kilka francuskich słów, człowieka, którego morale rozdeptały dawno bose stopy niewolników zmuszanych do walk na śmierć i życie. Jego sługa, w którego wcielił się Samuel L. Jackson, to z kolei podstarzały czarnoskóry lokaj, mający swego pana za władcę wszechświata i piewcę wszelkich mądrości. Tak doskonale zagrane postaci, zdjęcia, montaż, muzyka, nie stworzyły pastiszu gatunku. Moim zdaniem Tarantino, pomimo swoich ciągot do wyśmiewania i wzgardzania schematami, stworzył pełnokrwisty western z ciętymi dialogami i ludzkim mięsem, bryzgającym wprost z ekranu na oszołomionego widza. Jest brutalnie - ostrzegam, ale film na tym nie traci, a wręcz nabiera specyficznego dla reżysera klimatu.


Czy ten obraz to rzeczywiście taki jawny przejaw rasizmu? W Stanach pojawiły się na jego temat bardzo skrajne opinie. Sam Spike Lee okrzyknął film bulwersującym i zachęcał swych fanów do bojkotu. Z kin wychodzi jednak wielu uśmiechniętych i zadowolonych Afroamerykanów, którzy nie czują się urażeni. Ba! Twierdzą, że dzieło Tarantino to ukłon w stronę ich uciśnionych przodków. Ja również odbieram ten film w ten właśnie sposób. A jeżeli inny reżyser zarzuca twórcy "Django" rasizm, to chyba mu po prostu zazdrości. A jest czego.

5,5/6

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...