niedziela, 1 czerwca 2014

Kronika zapowiedzianej śmierci







Tytuł: Batalista
Autor: Arturo Perez-Reverte
Wyd.: Znak
Rok wydania: 2013
Ilość stron: 272







Jako fotograf amator nie raz zastanawiałam się nad tym, jak wygląda praca reportera wojennego - osoby, która osłonięta jedynie swoim aparatem, jest najbliższym świadkiem mordów, gwałtów i krzywd wyrządzanych niewinnym osobom w imię dobra narodu. Wiem doskonale, że czasami, aby sprostać wszelkim technicznym aspektom dobrej fotografii, odcinamy się od rzeczywistego obiektu, który znajduje się w zasięgu naszej ręki czy kilku kroków, widząc go jedynie jako przyszłe zdjęcie, jako kadr, jako kolor i jako złapaną w locie chwilę. Czy można zatem znieczulić się na gorzki smak brutalnych wojen, znajdując się w samym ich środku? Moja odpowiedź na to pytanie jest wprawdzie czysto hipotetyczna, myślę jednak, że w pewien sposób tak. Nie wątpię mimo wszystko, że tego typu zdarzenia pozostawiają na ludzkiej psychice trwały, bolesny ślad, którego nierzadko ciężko się pozbyć, czego idealnym przykładem jest właśnie główny bohater książki Arturo Pereza-Reverte.

Faulques był świetnym fotografem wojennym, zdobył mnóstwo prestiżowych nagród, a jego zdjęcia wzbudzały emocje i przenosiły widza w samo centrum brutalnych walk. Z czasem jednak coś się w nim wypaliło, stwierdził, że pora zmienić profesję, zakupił latarnię morską i zaczął tworzyć w niej dzieło swojego życia - ogromny fresk, splatający w sobie mroczne losy wszystkich wojen, w jakich brał udział jako reporter. Życie skupione na jednym artystycznym celu mąci mu jednak nagle pewien Chorwat - bohater jednej z najbardziej cenionych fotografii tytułowego batalisty. Okazuje się, że zdjęcie to wywołało lawinę tragicznych w skutkach zdarzeń, które na zawsze naznaczyły jego losy. Pragnie zemsty i jest zdeterminowany, aby za wszelką cenę dopiąć swego.

Pomimo tego, że tematyka tej powieści może nieść ze sobą prowizoryczną mnogość akcji, jest jej tam naprawdę niewiele. Całość skupia się wokół rozmów Faulquesa z Markoviciem i retrospekcji z pola bitewnego, na którym jeden był fotoreporterem, a drugi żołnierzem. Bohaterów jest tu właściwie jedynie trzech. Obok dwóch wymienionych, we wspomnieniach przewija się również pewna kobieta, która, będąc ważną częścią życia batalisty, budzi ciekawość Chorwata.

Jest to zatem powieść o wojnie, ale i o życiu po niej, o rozważaniach na temat sztuk, jakimi są fotografia i malarstwo i o wyższości jednej nad drugą, o "efekcie motyla". Obaj mężczyźni próbują rozwikłać zagadkę fotografów wojennych i ich wpływu na dalsze losy uwiecznianych przez nich osób, obaj reprezentują różne punkty widzenia i każdy z nich wie lepiej, do jakich wniosków prowadzi jego własna historia.

Książkę tę musiałam sobie trochę mimo wszystko dawkować. Wiele było w niej negatywnych emocji, które snuły się pomiędzy literami nie tylko w rozpamiętywanych przez bohaterów wojennych wydarzeniach, ale i w ich rozmowach, spojrzeniach i gestach. Ogólnie rzecz biorąc, podobało mi się umiarkowanie. Lubię przegadane dzieła, ale to mnie dziwnie przytłoczyło. Tak czy inaczej jest to wciąż bardzo dobra literatura, a moja ocena jest jak zwykle bardzo subiektywna.

4.5/6
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...