środa, 12 lutego 2014

W wilczej skórze






Tytuł: Wilk z Wall Street (The Woolf of Wall Street)
Reż.: Martin Scorsese
Produkcja: USA
Premiera: 3 stycznia 2014
Gatunek: biograficzny, komedia kryminalna
Czas trwania: 2 godz. 59 min.







Pieniądze szczęścia nie dają? Powiedzcie to Jordanowi Belfortowi - głównemu bohaterowi Wilka, który bez wahania zamienia swoje spokojne poukładane życie z wierną małżonką u boku na jedną wielką orgię, stanowiącą mieszaninę milionów dolarów, seksu i narkotyków. Jemu kasa zdecydowanie szczęście przyniosła. Dzięki niej stał się królem życia, życia, które sam sobie wybrał, które wprawdzie wyprało go z wszelkich uczuć, ale jakże ożywiło szarą dotąd codzienność. Zacznijmy jednak od początku.

Lata 80-te ubiegłego wieku. Młody Jordan zdał właśnie egzamin maklerski, rozpoczął swą pierwszą, obiecującą pracę. Oczy rozbłysły mu perspektywami, na jakie liczył w tak przyszłościowym zawodzie. Nagle jednak przyszedł krach, ten giełdowy, i zmiótł marzenia początkującego maklera pod dywan. Podłamany Belfort postanowił jednak wziąć sprawy we własne ręce. Znalazł pracę w podrzędnej firemce, sprzedającej akcje małych, nic nieznaczących spółek i tam właśnie wpadł na genialny, choć niezbyt uczciwy pomysł. Wraz ze zgrają podejrzanych typów otworzył biznes, polegający na, co tu dużo mówić, wciskaniu ludziom kitu.


Martin Scorsese szybko wrzuca nas w wir wydarzeń, wszystko dzieje się błyskawicznie, czasami wręcz nie nadążamy za tempem, w którym Belfort popija kolejnego drinka, podrywa kolejną modelkę, wciąga kolejną kreskę kokainy. Chełpi się swoim bogactwem, z dumą spogląda na otaczający go świat, by nagle w narkotycznym upojeniu czołgać się po ziemi, robiąc z siebie kompletnego idiotę.

DiCaprio jak zwykle stanął jednak na wysokości zadania. Spisał się zarówno jako niewzruszony milioner, jak i ogłupiony nadmierną ilością substancji pobudzających narkoman, za co zdecydowanie, po raz kolejny, należą mu się brawa. Spisali się również jego koledzy po fachu, w tym chociażby, słynący jak dotąd z ról w niezbyt błyskotliwych komediach Jonah Hill, czy Matthew McConaughey, grający w tym filmie jakże zapadający w pamięć epizod.


Opowieści o tym, jak człowiek stacza się na dno ze szczytu pełnego sukcesów i pieniędzy jest wiele. Ta nie należy jednak do tych banalnych, powielanych niejednokrotnie na kinowych ekranach. Scorsese tchnął w nią ducha swoich najlepszych produkcji, sprawiając, że Wilk z Wall Street to nietuzinkowy obraz, który śmieszy, oburza i prowokuje. Ciekawi fakt, że została w nim użyta największa ilość przekleństw w historii kina, choć oglądając go każde fuck wplecione w dialogi wydaje się oczywiste. 

Film trwa bagatela trzy godziny. Być może nie wszystkie końcowe sceny były konieczne, by nadać tej produkcji kształt, jaki był zamierzeniem reżysera, ale ja się nie czepiam. Gdzie mi, marnej płotce do mistrza Scorsese? Po raz kolejny chylę czoła, być może nie rzucona tym filmem na kolana, ale tak lekko zgięta w pół.

5/6

Wilk z Wall Street otrzymał nominację do nagrody Złote Globy w kategorii "najlepsza komedia lub musical", Leonardo DiCaprio zgarnął nagrodę za główną rolę męską. Poza tym obraz nominowany jest także do Oscara w kategorii "najlepszy film roku" i kilku innych.

43 komentarze:

  1. Trochę mnie przeraża 3 godzinny seans (gdzie ja znajdę tyle wolnego czasu?:P) ale bardzo chciałąbym obejrzeć ten film przed rozdaniem Oscarów.

    OdpowiedzUsuń
  2. Lubię filmy z DiCaprio także i ten będę musiała zobaczyć. A o tym rekordzie w liczbie przekleństw też już gdzieś czytałam ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Zachęciłaś mnie! Choć podziwiam i lubię zarówno Scorsese jak i DiCaprio, tak trailer filmu jakoś do mnie nie przemówił. Zmieniam zdanie!

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo długo trwa ten seans. Nie wiem, czy bym dała radę wytrzymać tyle czasu w kinie ;) Niemniej jednak grę aktorską DiCaprio bardzo polubiłam od czasów jego udziału w Titanicu, dlatego z przyjemnością poznam powyższą produkcje.

    OdpowiedzUsuń
  5. Nigdy nie szalałam na punkcie DiCaprio, jako facet jakoś średnio mi się podoba. Nie zmienia to faktu że jest naprawdę znakomitym aktorem, chyba nie widziałam jeszcze filmu w którym by się nie sprawdził i choćby dla niego planuję przetrwać ten długi seans :-)

    OdpowiedzUsuń
  6. Opisałaś w taki sposób, że mam ochotę wyjść z pracy prosto do kina:) Końcówka recenzji genialna;) Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Jestem bardzo ciekawa tego filmu. Muszę oglądnąć :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Planuje obejrzeć ten film. Ciekawe, co ja będę myslała po seansie, bo spotykam się ze skrajnymi opiniami.

    OdpowiedzUsuń
  9. Niedawno widziałam zwiastun ,,Wilka..." stworzony przez fana, który skleił ponoć wszystkie sceny, w których pojawiło się słowo ,,fuck". Faktycznie trochę tego tam było... ;) Filmu jeszcze nie widziałam, ale mam w planach.

    OdpowiedzUsuń
  10. Wszyscy potwierdzają, że film jest za długi, ale wybaczyć to można by oglądać dłużej w akcje Leo ;-)

    OdpowiedzUsuń
  11. Widziałam film :) Lubię takiego Leo i mam wrażenie, że to nie jest szczyt jego możliwości. Dajcie mu rolę, a pokaże, co potrafi.

    OdpowiedzUsuń
  12. Film niesmaczny. szkoda pieniędzy na bilet.

    OdpowiedzUsuń
  13. Oglądałam i stwierdziłam, że jakby go o połowę skrócić, to wyszedłby o wiele lepszy. Przekleństwa zniesmaczyły mnie, niektóre scenki były strasznie naciągane, trochę się przy ich oglądaniu męczyłam. Historia tego faceta jest jednak ciekawa i warto się z nią zapoznać. Coś mądrego można tu znaleźć...na szczęście.

    OdpowiedzUsuń
  14. Z pewnością obejrzę ten film :)
    Pozdrawiam :>

    OdpowiedzUsuń
  15. Przyznam, że jeszcze nie miałam czasu żeby obejrzeć, ale mam na niego ochotę
    kolodynska.pl

    OdpowiedzUsuń
  16. Ale u ciebie filmowo ostatnio. :) Nie dziwię się, tyle ciekawych nowości w kinach, aż chce się oglądać i pisać. Na "Wilka..." jednak się nie wybrałam i raczej tego nie zrobię, bo historie o tego rodzaju Jordanach Belfortach niezbyt mnie interesują.
    Świetny początek wpisu! Dobrze się to czytało.

    OdpowiedzUsuń
  17. W związku z tym, że obserwujesz mojego bloga K JAK KSIĄŻKA http://kjakksiazka.blogspot.com chciałam Cie poinformować, że przeniosłam się na adres

    http://peronczwarty.blogspot.com

    Będzie mi ogromnie miło, jeśli będziesz nadal zaglądać do mnie i mnie obserwować, nie chciałabym stracić czytelników. Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  18. Oj, biedny Leo. Znowu Oscar przeszedł koło nosa, a przecież grał w dwóch kasowych filmach.

    OdpowiedzUsuń
  19. Radosnego przeżywania świąt wielkanocnych, czyli szczęśliwego Alleluja!

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękuję za poświęcony mi czas :)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...