Świat "Fistaszków" to mikrokosmos, mała komedia ludzka zarówno dla czytelnika niewinnego, jak i wyrobionego.
Umberto Eco
Drugi października 1950 roku to dzień bardzo istotny w historii komiksu i amerykańskiej popkultury. To właśnie wtedy narodził się pierwszy pasek opowieści o niepokornych, dojrzałych ponad swój wiek dzieciakach i psie rasy beagle, który wkrótce potem znany był całemu światu. Nie musieliście czytać komiksów Charlesa M. Schulza, żeby kojarzyć Snoopy'ego, poczciwego Charliego Browna, zrzędę Lucy i Linusa z jego kocykiem bezpieczeństwa. Wszyscy ci mali bohaterowie od lat pojawiają się w naszych domach jako ozdoby kubków, piórników, koszulek i skarpetek. Dostępu do rzeczywistych komiksów przez dłuższy okres jednak nie mieliśmy. Kilka pasków pojawiło się w czasopiśmie Szpilki. Następnie również Gazeta Wyborcza śladem tych pełnokrwistych amerykańskich, drukować zaczęła pojedyncze historie "Fistaszków". Niestety kiepskie tłumaczenie nie oddało w pełni ich uroku i tak zakończyć musiały swój żywot na arenie polskiej.
Na szczęście w 2008 roku wydawnictwo Nasza Księgarnia postanowiło wydać 25-tomowy cykl "Fistaszków zebranych" umieszczając w nim każdy pasek komiksu napisany przez Schulza od jego pierwszej kreski aż do ostatniej. Tłumaczenia podjął się tym razem Michał Rusinek, któremu udało się do polskiej wersji przemycić oryginalny wydźwięk dzieła. W wydaniach tych widzimy jak bohaterowie Schulza ewoluowali i jak powstawała ich pierwotna postać. Już od samego początku częstowani jesteśmy słodko-gorzkimi przemyśleniami życiowymi okraszonymi subtelną dawką humoru właściwą "Fistaszkom".
Cztery z tych pięknych wydań leżą już dumnie na moich półkach. Mam w planach zebrać cały cykl i nawet nie boję się zanadto momentu kiedy opublikowany zostanie ostatni tom. Z powodzeniem wrócić będę mogła do pierwszego i tak, jak i wcześniej dam się wzruszyć i rozśmieszyć, a czytanie go będzie dla mnie po raz kolejny ogromną przyjemnością - tego mogę być pewna.
To nie są wbrew pozorom komiksy dla dzieci. Młodzi czytelnicy nie zrozumieją w pełni fistaszkowego świata, w którym przewijają się pytania o wiarę, politykę, kulturę oraz problemy takie jak depresja czy odrzucenie i brak akceptacji. Myślę ponadto, że nie trzeba być wcale fanem komiksu w ogóle, żeby ten konkretny docenić. Dla mnie jest to momentami zbiór złotych myśli podanych w prostej, zabawnej i łatwej do przyswojenia formie. Prawdziwa odtrutka na dołujące jesienne wieczory.
Piszę o nich właśnie teraz, bo 10 października wychodzi siódmy już tom "Fistaszków zebranych". Jestem więc trzy do tyłu, ale co tam, nadrobię. A i Wam serdecznie ten cykl polecam.
6/6
Chętnie zapoznam się z całym cyklem :)
OdpowiedzUsuńKomiksy nigdy nie czytałam.. mam na myśli komiksów takich z prawdziwego zdarzenia. Nie wiem czy kiedyś po nie sięgnę .. trudno mi się określić na ich temat :D
OdpowiedzUsuńZawsze możesz się wybrać do księgarni i sobie jeden z takich tomów przejrzeć, a nuż Cię zainteresuje :)
UsuńBardzo sympatycznie wyglądają te okładki i Ty tak zachwalasz, że dam im szansę:)
OdpowiedzUsuńNa pewno nie pożałujesz :)
UsuńNie ma co - Snoopy jest cudowny :-) Ale przyznam, że nie wiedziałam że to beagle. Jakoś tak nie do końca tę rasę przypomina...
OdpowiedzUsuńJa też dopiero dosyć niedawno dowiedziałam się, że Snoopy to beagle, już bardziej przypomina mi jack russel terriera :)
UsuńKolejne ciekawe wydawnictwo, które polecasz :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
A ja uwielbiałam Filutka z Przekroju, jeśli można to zaliczyc do tej kategorii:)
OdpowiedzUsuńWygooglowałam sobie Filutka, bardzo fajny :). I to kategorii jak najbardziej się zalicza.
UsuńZ kilkoma komiksami z tej serii spotkałam się już wcześniej, nie wiedziałam jednak, że są częścią większych publikacji. Z chęcią bym się zapoznała z całym światem Fistaszków :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam Fistaszki, ale mam tylko jeden tom (są strasznie drogie:/) Ale planuję zakup kolejnych:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Niestety do najtańszych nie należą. Dlatego właśnie nie mam jeszcze wszystkich, ale zawsze dostaję jeden tom na urodziny :)
UsuńNie przepadam za komiksami, ale ten cykl wydaje się być naprawdę fajny. Chętnie się zapoznam;) Już te obrazki, które zamieściłaś są bardzo zachęcające.
OdpowiedzUsuńPamiętam z dzieciństwa Fistaszki :)
OdpowiedzUsuńZ komiksów, które czytałam, to pamiętam tylko Kaczora Donalda :)
OdpowiedzUsuń"Fistaszków" niestety nie znam zupełnie.
Nawet wiem komu mogłabym zrobić prezent w postaci "Fistaszków". :)
OdpowiedzUsuńNie znam, ale widzę że warto nadrobić te zaległości:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!!
Nigdy nie czytałam żadnych Fistaszków, ale kiedyś musi być ten pierwszy raz, więc chyba nadszedł już odpowiedni moment:-) Skutecznie mnie zachęciłaś.
OdpowiedzUsuńFistaszki znam na tyle ile podpatrzyłam w sieci, albo różnych gazetach. trzeba będzie poszukać ich książkowych pierwowzorów :)
OdpowiedzUsuńWciąż mam mieszane uczucia, ale coraz bardziej się przekonuję. ;)
OdpowiedzUsuńZgodzę się z tym co napisała Varia, bo Fistaszki takze znam tylko z internetu. Komis to raczej nie moja bajka, ale może rzucę okiem z czystej ciekawości:)
OdpowiedzUsuńLubię komiksy, dawniej bawiłam się także w czytanie mangi. Takie urocze i mądre historie przemawiają do mnie. Są subtelne, ale treściwe.
OdpowiedzUsuńŚwietna okładka ;)
OdpowiedzUsuńJa też raczej nie gustuję w komiksach, ale ten wygląda całkiem ciekawie i przyznaję, całkiem zachęcająco :)
Obserwuję i zajrzę jeszcze nie raz :)
Mimo, iż nie przepadam za komiksami, to wspomnienia robią swoje :)
OdpowiedzUsuń