Tytuł: Jesteś Bogiem
Reż.: Leszek Dawid
Produkcja: Polska
Premiera: 21 września 2012
Gatunek: biograficzny, muzyczny, dramat społeczny
Od razu zaznaczę, że nie wiem czy jestem w stanie obiektywnie ocenić ten film. Wydaje mi się jednak, że potrafiłabym wyczuć porażkę nawet gdyby zapędziła mnie w sentymentalne zakątki.
Pamiętam, że były to czasy liceum, około 10 lat temu. Obóz sportowy, muzyczne fascynacje hip-hopem i właśnie wtedy usłyszałam ich po raz pierwszy. Nie mogę sobie przypomnieć jaki to był kawałek, ale nie ma to najmniejszego znaczenia, bo cały album był świetny. Nie zdawałam sobie nawet wtedy sprawy i nie obchodziło mnie, co to za chłopaki, skąd pochodzą i jak doszli tam, gdzie się znajdują. Obchodziła mnie muzyka. Dokładnie tak jak ich.
Wróćmy do roku 1998. Magik, Fokus i Rah to młodzi mieszkańcy Śląska poszukujący swojej drogi i próbujący wypełznąć na powierzchnię szarej rzeczywistości. Ich losy łączą się za sprawą wspólnej pasji - cała trójka pała nieskończoną miłością do hip-hopu. Mając różne doświadczenia w rapowaniu, ale doceniając wzajemnie swe umiejętności, tworzą pakt przy dźwiękach głośnika - Paktofonikę. I tak zaczyna się ich historia pełna radosnych wzlotów i okrutnie bolesnych upadków. Na pierwszy plan wysuwa się postać Magika, który zmagać się musi z nie zawsze łatwą rolą młodego męża i ojca. Piętrzące się problemy rodzinne i kłopoty związane z wydaniem debiutanckiego krążka zalegają w głowie chłopaka i rodzą w nim tragiczne myśli o samobójstwie, a historia zmierza do nieuniknionego finału.
Aby przybliżyć widzowi realia życia młodych hip-hopowców film kręcony był na ulicach Śląska. Niejednokrotnie rozpoznawałam znane mi miejsca z obrębu Katowic. Myślę, że wyszło to całej produkcji na dobre, bo ogólny klimat tego województwa raczej trudno podrobić. Oryginalne hałdy, kominy i szare zakamarki miasta utworzyły idealne tło dla całego obrazu. Nie sposób również nie wspomnieć o aktorach grających główne role, bo wywiązali się z nich znakomicie. Marcin Kowalczyk, Tomasz Schuchardt i Dawid Ogrodnik - młode, nieznane nikomu twarze odwaliły kawał dobrej roboty. Patrząc na nich, czułam się tak, jakby odtwórcami postaci Magika, Fokusa i Raha byli prawdziwi raperzy. Jak widać, nie trzeba wszędzie wciskać Szyca i Karolaka, żeby film się udał. Obraz ten przeplatały oczywiście wstawki muzyczne, które były tu zdecydowanie niezbędne i budowały ogólny charakter dzieła, ale nie zdominowały go. Wszystko było wyważone i przemyślane.
Prawie każdy z mojej okolicy ma znajomych znajomych, którzy znają znajomych Magika i wiedzą lepiej. Ale dla mnie ta historia wcale nie musiała być w stu procentach autentyczna, bo nie o to w niej chodziło. Fakty przemieszane z fikcją były w niej jak najbardziej na miejscu. Mnie ten film wzruszył dogłębnie. Niejednokrotnie miałam ciarki i łzy w oczach, a wychodząc z kina wiedziałam, że to nie tylko niezapomniana podróż do przeszłości. Byłam pewna, że to również świetny polski film.
Chciałabym obejrzeć ten film, choć akurat takiego rodzaju muzyki nigdy się nie lubiłam i się nim nie interesowałam, więc świat ten jest mi zupełnie obcy.
OdpowiedzUsuńMyślę, że mimo wszystko warto.
UsuńBardzo się cieszę, że odebrałaś ten film podobnie. Naprawdę robi wrażenie - nawet jeśli nie do końca opowiada prawdę, dotyczącą faktów z życia chłopaków. Prawdą jest wszystko inne - to śląskie tło, o którym opowiadasz. Wszyscy je znamy, pamiętamy tamte czasy, tamto życie. Tak jak Paktofonika była głosem pokolenia, tak i ten film jest w swej szczerości świadectwem życia, jakim kiedyś żyliśmy. Naprawdę warto zachęcać do obejrzenia.
OdpowiedzUsuńHmm .. wchodzę na facebooka... Paktofnika .. wchodzę na wp Paktofonika.. wchodzę na gadu Paktofonika .. wchodzę na bloga Paktofonika .. boję się otworzyć lodówkę, żeby nie wyskoczył Magik z krzykiem "Paktofonika" :D:D
OdpowiedzUsuńAle teraz tak serio ..
Nie jestem fanką takiej muzyki, ale co nieco o tym zespole wiem .. dlaczego, bo mam wrażenie, że każdy mój znajomy coś tam ich słucha. To dziwne rozmawiać tylko o filmie. Może nie może .. muszę pójść do kina i sama ocenić
Pozdrawiam
Moim zdaniem to dobrze, że tak o tym filmie głośno, bo w końcu powstał polski obraz, którego nie musimy się wstydzić.
UsuńWłaśnie wybieram się na ten film, mam zamiar obejrzeć. Ocena Twoja tym bardziej mnie zachęca :)
OdpowiedzUsuńIlość blogowych recenzji bardzo mnie cieszy, fajnie, że tyle osób ruszyły szturmem do kina na film, na który opłaca się wydać te 15ście złotych :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDokładnie. Do obejrzenia tego filmu trzeba zachęcać, bo naprawdę warto go zobaczyć.
UsuńNiby nie moje klimaty, ale z ciekawości chętnie bym obejrzała:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!!
Pisałam już u Kreatywy, że mi znacznie bliższy jest Kaliber 44, ale przecież to też Magik, więc chętnie bym ten filmik obejrzała. Niestety narazie się na to nie zanosi, ale na pewno nie odpuszczę i kiedyś go dorwę. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńU mnie od Kalibra 44 się zaczęło, więc wiem o czym mówisz :)
UsuńJa oglądałam ostatnio i w sumie nie wiem co myśleć. Dla mnie początek był raczej słaby ale potem już było tylko lepiej. Urzekły mnie za to piękne zdjęcia, naprawdę zrobiły na mnie wrażenie :)
OdpowiedzUsuńMnie ten film w całości zachwycił. Masz rację - zdjęcia mistrzowskie :)
UsuńGrają u mnie w kinie, ale nie mam czasu się wybrać ;)
OdpowiedzUsuńNigdy nie byłam fanką Paktofoniki, ale doskonale pamiętam czasy jej popularności. Chętnie obejrzę ten film, ale może bardziej jako dramat społeczny, mniej jako historię zespołu.
OdpowiedzUsuńNo i pomyśleć, że miałam darmową wejściówkę do kina na maraton filmowy z "Jesteś bogiem" itp. a się akurat rozchorowałam ;( Mimo wszystko będę polować. Sama po raz pierwszy usłyszałam ich, jak byłam w gimnazjum.
OdpowiedzUsuńNo to rzeczywiście szkoda, ale jeszcze nic straconego :)
UsuńMam w planach.:)
OdpowiedzUsuńfilm jest naprawdę rewelacyjny! nie mogłam sobie odmówić i zabrałam męża pod pachę i poszliśmy do kina! :) choć fanką hip-hopu nie jestem i raczej nigdy nie byłam pamiętam jak Kasetę Kaliber44 przegrywało się od kolegi, dla kolegi :) ja też ją miałam :) Magik był "magiczną", charyzmatyczną postacią i wielka szkoda że odszedł tak szybko, bo mógł stworzyć jeszcze wiele wspaniałej muzyki...
OdpowiedzUsuńSą takie zespoły, że nie trzeba być fanem gatunku, żeby słuchanie ich sprawiało przyjemność. Do nich właśnie należał i Kaliber 44 i Paktofonika. Cieszę się, że i Tobie film się spodobał :)
UsuńKapitalna recenzja:)
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo :)
UsuńJestem pewna, że będę na nim wyć...
OdpowiedzUsuńjeszcze go nie widziałam! Ale obejrzę na 100%
To jeden z tych filmów, które trzeba widzieć!!!
Chyba nie trudno się na nim wzruszyć. Naprawdę polecam i czekam na relację :)
UsuńMiałam zamiar wybrać się do kina i pewnie to zrobię :)
OdpowiedzUsuńJa na razie sobie odpuszczę. Chyba poczekam, aż trochę ucichnie o tym filmie i dopiero wtedy go obejrzę:)
OdpowiedzUsuńSeans filmowy cały czas przede mną :) myślę, że poczekam aż wyjdzie na dvd :)
OdpowiedzUsuńChciałabym obejrzeć ten film, myślę że to będzie ważny seans.
OdpowiedzUsuńKtóż nie zna Magika i jego "Bądź a klęknę"... Stare czasy
OdpowiedzUsuńtwórczości Paktofoniki nigdy nie poznałam. za czasów gimnazjum i liceum stałam raczej po drugiej stronie muzycznej "barykady", ale na obejrzenie filmu mam wielką ochotę. jak się uda w sobotę idę do kina i ciesze się, że w polskiej kinematografii w końcu coś się ruszyło w dobrą stronę.
OdpowiedzUsuńOgromnie mnie wnerwia nagły wzrost fanów Paktofoniki. Nagle wszyscy szukają książki i idą do kina.
OdpowiedzUsuńKsiążka "Paktofonika - przewodnik krytyki politycznej" wydana w 2008 roku zalegała na półkach, teraz wszyscy chcą ją przeczytać, do tego "Jesteś Bogiem" książka + film i populacja fanów hip-hopu wzrasta o 100%. Dla mnie wszytko to jest sztuczne i naciągane.
Nie mogę się z Tobą zgodzić. To, że ktoś idzie do kina na dobry polski film lub interesuje go tragiczna historia zespołu nie musi wcale oznaczać, że koniecznie jest jego fanem. Ani książka ani film nie powstały jedynie dla tych, którzy Paktofonikę znają i cenią - to raz. A dwa - rzesze fanów uśpione przez lata, przez które Paktofoniki po prostu nie było, wyszły teraz z ukrycia, aby zobaczyć film, który ma dla nich jakieś znaczenie. To nie jest tak, że populacja fanów hip-hopu teraz nagle wzrasta. Jeżeli dla odmiany polskie kino częstuje nas czymś dobrym, to chyba warto to wykorzystać. I niech będzie wokół tego filmu dużo szumu, bo czy jest się fanem zespołu, czy też nie, dobrze zobaczyć na własne oczy, że polskie filmy nie muszą zawsze zaniżać światowego poziomu. A o książce po prostu nie wszyscy przed filmem słyszeli, bo to właśnie on jej powstanie nagłośnił.
Usuńjeszcze nie bylam na tym filmie, chociaz paktofonike slucham juz dlugo nie mam czasu isc do kina ;/
OdpowiedzUsuńjedna z przyczyn jest choroba ;/
Chyba bede musiala poczekac az film wejdze do internetu :D
obserwujemy? :)
u mnie na blogu trwaja 2 konkursy mam nadzieje ze zglosisz sie do ktoregos z nich ;)
http://hahoda.blogspot.com/
Nie jestem fanką zespołu, ale bardzo chciałabym zobaczyć ten film. Cieszę się, że to kolejna dobra polska produkcja.
OdpowiedzUsuńoglądałam ten film. według mnie jest świetny i warto jest pójść do kina.
OdpowiedzUsuńoglądałam i byłam zachwycona, a nadzieje z nim związane i oczekiwania miałam ogromne, gdyż ponad rok temu przeczytałam książkę
OdpowiedzUsuńhttp://mieedzykartkami.blogspot.com/2011/12/paktofonika.html
i od tego momentu na film z niecierpliwością czekałam, na szczęście się nie zawiodłam