czwartek, 6 września 2012

Samochwała w kącie stała

Dziś chciałabym się pochwalić dwoma książkami, które udało mi się ostatnio wygrać w blogowych konkursach.

Pierwszą z nich jest "Klug" Kaspera Bajona, wygrany u Leny173. Biorących udział w konkursie autorka bloga poprosiła o dokończenie zdania:

Książki są dla mnie jak...

Nie zastanawiając się zbyt długo, stwierdziłam, że dają mi taką radość, jak mój psiak i dokończyłam:

...merdający ogon mojego psa :)  


Kolejną wygraną pozycją jest "Miłość za kilka włosów" Mohammeda Mrabeta, za którą dziękuję Versatile. Tutaj sprawa była już nieco bardziej skomplikowana - trzeba było opisać swój sen. A że sny miewam czasem tak pokręcone, że trudno cokolwiek z nich sklecić, musiałam jeden z nich naprawdę wymęczyć, aby przelać go na papier. Ja nie sądzę, że jestem najnormalniejszą osobą na świecie i po przeczytaniu go pewnie też zaczniecie w to wątpić, ale jeżeli macie ochotę, zapraszam poniżej :)

Wraz z przyjaciółką wybrałyśmy się na przejażdżkę autem. Zauważywszy, że powoli kończy nam się benzyna, zjechałyśmy na stację paliw, aby zatankować i móc spokojnie kontynuować podróż. Tam podszedł do nas pewien mężczyzna. Zaczął rozmowę pytaniem skąd jesteśmy. Z początku starałyśmy się być grzeczne, lecz po chwili, kiedy już zaczęło nam się spieszyć, a jegomość był coraz bardziej namolny, nasza cierpliwość się skończyła i odburknęłyśmy coś niezbyt przyjemnie. W tym momencie mężczyzna zupełnie stracił nad sobą panowanie. Stawał się coraz to bardziej agresywny i zdawało się, że również fizycznie zaczął rosnąć. Po chwili, ku naszemu przerażeniu, przybrał on kształt ogromnej pumy, wyszczerzył do nas kły, a z pyska pociekła mu ślina. Nie zastanawiając się zbyt długo, wskoczyłyśmy do samochodu i ruszyłyśmy czym prędzej przed siebie. Monstrualnych rozmiarów zwierzę rzuciło się za nami w pościg. I tak jechałyśmy niesamowicie roztrzęsione, obracając się co chwilę do tyłu i oceniając odległość, jaka dzieli nas od bestii, lecz ta wcale nie chciała się zmniejszyć. Nagle naszym oczom ukazało się skrzyżowanie, skręciłyśmy na nim w prawo, po czym okazało się, że wjeżdżamy do miasta. Wtedy zdawało się, że wielka puma odrobinę się od nas oddaliła. Postanowiłyśmy więc ukryć samochód w jakiejś bramie i schować się gdzieś, gdzie będziemy miały szansę przeczekać napór pumy. Ulokowałyśmy się bezpiecznie w pierwszym lepszym budynku i przez szparę w drzwiach obserwowałyśmy, jak rozsierdzona bestia wpada do miasta, lecz na szczęście mija naszą kryjówkę i pędzi dalej, a mieszkańcy w panice ustępują jej drogi. Po dłuższym czasie, kiedy wrzawa już znacznie ucichła, moja przyjaciółka stwierdziła, że nic nam nie grozi i opuściła budynek, w którym się ukrywałyśmy. Ledwo jednak przekroczyła jego próg, a przerażające zwierzę, które wydawało się jeszcze większe niż dotychczas, rzuciło się na nią i pożarło ją na moich oczach. Zrozpaczona i wystraszona do granic możliwości, lecz wciąż schowana za drzwiami kryjówki, uszłam z życiem. Zdawałam sobie jednak sprawę z tego, że to jeszcze nie koniec, a puma nie spocznie dopóty, dopóki mnie nie dopadnie.

Jak się później okazało potwór ten rządził miastem, do którego niechybnie udało nam się wjechać i raz dziennie odbywa się jego pochód, aby wierni mieszkańcy mogli mu złożyć pokłon. W czasie jego trwania wszystkie budynki musiały być puste tak, aby bestia miała pewność, że nie ma ani jednego człowieka, który by ją zlekceważył. Nie miałam wyjścia, musiałam opuścić kryjówkę i schować się gdzieś w tłumie przerażonych ludzi. Postanowiłam ukryć się w krzakach, a z pomocą przyszła mi pewna dziewczyna, która przykryła mnie liśćmi i gałązkami. Potwór przeszedł tuż obok mnie, na szczęście mnie nie zauważając. Nie znaczyło to jednak, że od tej pory będę bezpieczna. Kiedy już pochód się skończył, dziewczynie zrobiło się mnie żal i postanowiła dać mi schronienie pod swoim dachem. Mieszkała z siostrą i jej chłopakiem. Podziękowałam za okazaną mi pomoc i udałyśmy się do jej mieszkania, gdzie w końcu mogłam choć odrobinę odpocząć. Poszłam do łazienki, aby umyć ręce. Do mieszkania wchodził akurat chłopak jej siostry, spojrzałam w lustro i natrafiłam na jego wzrok. Był to mężczyzna, którego poznałam kilka godzin wcześniej na stacji paliw.

27 komentarzy:

  1. Gratulacje :) Mnie się jeszcze nigdy nie udało nić wygrać w blogowych konkursach :/ Mam nadzieję, że się to w końcu zmieni. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miałam wyjątkowe szczęście. Dwa konkursy na trzy wygrane :). Trzeba brać udział, a nuż się kiedyś uda :)

      Usuń
  2. Gratuluję:) Super masz sny ;)
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Gratuluję.
    Sen niesamowity.Ja też miewam pokręcone a zdarzały mi się też sprawdzać, , tak że czasem bałam się nocy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja lubię takie sny (co nie zmienia faktu, że śniąc je jestem przerażona). Budzę się i od razu biegnę po notes, żeby je spisać :)

      Usuń
  4. Aż strach w nocy zasnąć mając w perspektywie takie senne historie:):).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Takie "fabularne" przeżywa się raczej jakby się oglądało film :)

      Usuń
  5. Miłego czytania książkowych nagród :-)

    OdpowiedzUsuń
  6. Gratuluję wygranych, zapowiadają się naprawdę ciekawie ;)
    Nie martw się, jak czytałam opis Twojego snu, to czułam się tak, jakby i mnie się on przyśnił... Każdej nocy mam tak strasznie pokręcone sny, że czasami marzy mi się spokojna noc bez żadnych obrazów. Nierealne -.-'
    Spodobało mi się też zdanie z pierwszego konkursu, które miałaś dokończyć. Także mam psa i totalnie mnie ono rozczuliło ;)
    A co do Natsuo Kirino, polecam Ci "Ostateczne wyjście" - od niej to zaczęłam swoją przygodę z autorką. Na początku nie wiedziałam, co o niej myśleć, ale jak przeczytałam ją drugi raz, to wpadłam jak śliwka w kompot! W razie czego ostrzegam, że ma mocne sceny ćwiartowania zwłok i innych tego typu, więc nie każdemu lektura może przypaść do gustu ;)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Takie sceny mi raczej nie przeszkadzają, więc chętnie po jej książki sięgnę. Dziękuję za polecenie :)

      Usuń
  7. Ale sen! Też mam czasami takie straszne, ale wtedy staram się obudzić. Czasami jak nie zdążę, to krzyczę i dopiero wtedy się budzę. Przy okazji też moja siostra:p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czasem się orientuję, że to jest jednak trochę nierealne jak na jawę i w najgorszych momentach staram się otworzyć oczy i czasem rzeczywiście mi się udaje :)

      Usuń
  8. Takimi wygranymi warto się chwalic, w końcu się przy nich napracowałaś, to się liczy! Ja do sennych konkursów rzadko podchodzę bo w pewnym stopniu potrafię nimi manipulować. Byłoby nie fair ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciężko byłoby mi wymyślić historię tak pokręconą jak moje sny, więc o manipulacji w tym względzie akurat nie mam mowy :)

      Usuń
  9. Gratuluję wygranych, na książkę Kaspera Bajona tez miałam ochotę, ale oczywiście przespałam temat.

    Sen miałaś zabójczy, ale to urok snów, moje też są niczego sobie, zawsze je zapisuje,a później brechtam się na całego :), a' propos Freud miałby wiele do powiedzenia na temat tej olbrzymiej i śliniącej się wielkiej pumy w Twoim śnie ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Gratuluję wygranych, miłego czytania. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  11. Gratuluję serdecznie:) Sen nieziemski:) A mnie się ostatnio nic nie śni, czy to jakiś zły znak??? Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czasami się tak zdarza, że się śni, ale się nie pamięta, więc może to o to chodzi :)

      Usuń
  12. Gratuluję wygrania :)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  13. Gratuluję wygranych i życzę miłego czytania :)

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  14. Gratuluję, a sen świetny z niesamowitym zakończeniem! Jak z najlepszego thrilleru ;D Nienormalne sny są całkiem normalne, więc nikt nie wątpi o Twojej normalności, bez obaw :)

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękuję za poświęcony mi czas :)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...