poniedziałek, 5 sierpnia 2013

Kobiety o Nobliście







Tytuł: Lato
Autor: John Maxwell Coetzee
Wyd.: Znak
Rok wydania: 2010
Ilość stron: 280







Wakacje w pełni, pora wręcz idealna, aby sięgnąć po książkę o tytule "Lato", nawet jeżeli jest to trzecia część cyklu Sceny z prowincjonalnego życia, spisanego przez autora niejako w formie autobiograficznej. Słońce praży niemiłosiernie i zrzuca na ziemię tony obezwładniającego żaru, a ja pałam coraz większą chęcią przeczytania tej książki. To przecież idealny czas na powieść o tak adekwatnym tytule, myślę, i nie zważając na odwrotną kolejność, wyjmuję ją spośród innych powieści.

Otwieram pierwsze jej strony, i choć nie spodziewam się wakacyjnej opowiastki dodanej za kilka groszy do czasopisma dla kobiet, czuję, że będzie poważnie, może nawet trochę sztywno, bo taki też zdaje się wszak sam Coetzee, którego poznać możemy w zasadzie jedynie w jego powieściach, w realnym świecie jest bowiem pisarzem zbyt enigmatycznym, by móc go sklasyfikować i w jakikolwiek sposób określić.

Autor spisał tę książkę w formie wywiadów z kobietami, które wyróżniły się w pewien sposób w jego historii. Mamy tu kochankę, kuzynkę, platoniczną miłość oraz współpracownicę, z którą miał romans, a każda z nich toczy odrębną opowieść, składającą się zarówno z fragmentów swego życia jak i z więzi łączących je z życiem pisarza.

Pierwszym zaskoczeniem jest fakt, że Coetzee, wkładając słowa w usta swych kobiet, nie wylewa na siebie wiadra lukru, a wręcz obnaża swe wady, ukazuje prawdziwe oblicze bez zbędnego upiększania. Ujawnia swe poglądy polityczne, ale i aspekty życia prywatnego, w tym seksualnego, wyłuskując także trudne relacje z otoczeniem. Na wierzch wychodzi zadufany w sobie outsider, nie potrafiący nawiązać nici porozumienia z żadną z istot chodzących po ziemi, nawet ze swym ojcem. Chce obcować z kobietami, pragnie ich, zakochuje się, lecz nie potrafi z nimi koegzystować. Nie rozumie ich świata, nawet nie stara się go zrozumieć. bo wie, że jest to dla niego niewykonalne. Zdaje się, że widzi jedynie czubek własnego nosa, nie zważa na potrzeby innych. Jest po prostu bucem, a przynajmniej taki tworzy obraz swej osoby.

Wywiady stylizowane są na spisywane już po śmierci autora. Przeprowadza je mężczyzna, którzy tworzy jego biografię, kobiety zatem otwierają się na tyle, aby nie zbrukać pamięci zmarłego Noblisty, mają jednak świadomość, że obgadywany pisarz żadnego z tych wynurzeń nie przeczyta i czasami zdradzają odrobinę więcej niż powinny.

Pomysł jest naprawdę świetny i od początku ogromnie mi się spodobał, lecz, ponieważ była to moja pierwsza książka Coetzee, musiałam najpierw przywyknąć do jego suchego, prostego języka, który nie był mi do końca bliski. Czy tajemniczy autor naprawdę uchylił rąbka tajemnicy i w autobiograficznej trylogii ujawnił choć część szczegółów ze swego życia - sama chciałabym to wiedzieć. Było to dla mnie mimo wszystko ciekawe spotkanie z nowym pisarzem. Być może nie rewelacyjne, nie była to także wbrew pozorom idealna lektura na lato, ale warto się z nią zapoznać. Myślę ponadto, że nie tracimy wiele, nie trzymając się kolejności w przypadku tych książek, bo są to jednak odrębne historie. Być może tą upalną porą gorąco wam tej książki nie polecę, ale umiarkowanie zachęcę do zapoznania się z tym południowoafrykańskim Noblistą, bo warto wyrobić sobie o nim własne zdanie.

4,5/6

8 komentarzy:

  1. To musiały być bardzo intrygujące wywiady. I nawet suchy język autora mnie nie przeraża.

    OdpowiedzUsuń
  2. A ja pierwsze słyszę o tym pisarzu... bardzo mnie Twoja recenzja zachęciła i mam ochotę na tę książkę.

    OdpowiedzUsuń
  3. To świetny pomysł i dla mnie, bo jeszcze nie czytałam autora...

    OdpowiedzUsuń
  4. O pisarzu już wcześniej słyszałam :) Za książkę pewnie zabiorę się w jesienno-zimowym okresie :)
    Zapraszam do mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Książka wygląda ciekawie. ;)
    "Czy tajemniczy autor naprawdę uchylił rąbka tajemnicy i w autobiograficznej trylogii ujawnił choć część szczegółów ze swego życia" - dobre pytanie! Nawet w tych najbardziej szczerych, jak zapewniają nas autorzy i wydawcy, autobiograficznych formach literackich nie sposób uciec od autokreacji. Już sama świadomość, że jego dzieło będzie kiedyś czytane przez szerszą publiczność, wpływa na proces tworzenia. Zwykła osoba pisząca pamiętnik do szuflady nie zawsze jest ze sobą do końca szczera, bo chce się widzieć w pewien sposób itd.
    Pozdrawiam ciepło!

    OdpowiedzUsuń
  6. Ta książka ma bardzo interesującą formę. Cieszę się, że o niej napisałaś. ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Coetzee to jeden z moich ulubionych pisarzy :) polecam Ci "Hańbę" :) dla mnie najlepsza:)

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękuję za poświęcony mi czas :)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...