sobota, 10 listopada 2012

Każdy nosi w sobie swoją prywatną wojnę*







Tytuł: Malowany ptak
Autor: Jerzy Kosiński
Wyd.: Czytelnik
Rok wydania: 1989
Ilość stron: 250  







Józef Lewinkopf urodził się w Łodzi w 1933 roku. Był Żydem. Kiedy wybuchła II wojna światowa miał jedynie 12 lat i zdawałoby się, że okrutne czasy już na zawsze naznaczyć miały jego losy. Okres największej wojennej zawieruchy, dzięki pomocy księdza, spędził wraz z rodzicami w domu katolickiej rodziny. W tym czasie jego ojciec postarał się o nowe nazwisko, a młody Józek stać miał się od tamtej pory Jurkiem Kosińskim. Jego późniejsze dzieje obijały się niczym piłka o różne miejsca i zajęcia. Był instruktorem narciarstwa, kaowcem, studiował historię i nauki polityczne, pracował w Instytucie Historii i Socjologii Polskiej Akademii Nauk. Aż w końcu w wieku 24 lat wyjechał na stypendium do Stanów Zjednoczonych i został tam na stałe. Otrzymał obywatelstwo, zaczął wykładać na amerykańskich uniwersytetach, zdobył wiele prestiżowych wyróżnień, w tym nagrodę Prix du Meilleur Livre za "Malowanego ptaka" i National Book Award za "Kroki", a w latach 70-tych mianowany został prezesem PEN Clubu. 3 maja 1991 roku popełnił samobójstwo. Zakończył swój żywot słowami: Kładę się teraz do snu, na trochę dłużej niż zwykle. Nazwijmy to wiecznością.

Kosiński to wielce kontrowersyjna postać w literaturze polskiej. Amerykanie go hołubią i uważają za pisarza genialnego, a my, okryci cieniem czasów PRL-u, kiedy to jego książki skazywane były na banicję i uważane za antypolskie, wciąż nie umiemy przyjąć go pod swoje skrzydła."Malowany ptak" już dawno wpisany powinien zostać w historię polskiej literatury powojennej. Nie ma ku temu żadnych wątpliwości.

Rzecz dzieje się u zarania II wojny światowej. Bohaterem i narratorem opowieści jest kilkuletni czarnooki ciemnowłosy chłopiec, który może być w tej historii Żydem lub Cyganem - autor daje wyobraźni swego czytelnika wolność wyboru. Dziecko pozostawione jest przez rodziców we względnie bezpiecznym dla niego miejscu. Kiedy stara kobieta, sprawująca nad nim pieczę umiera, malec rozpoczyna swoistą wędrówkę przez naznaczone wojną wioski. Spotyka się z odrazą ich mieszkańców, nierzadko brutalnych i bezwzględnych wobec cygańskiej, jak twierdzą, znajdy. Poniewierany dzieciak tuła się z domu do domu ewentualnych dobroczyńców, którzy zapewniają mu wikt i opierunek za pracę w gospodarstwie, a każdy rozdział stanowi nowy stopień na schodach powieści, zdaje się być oddzielną historią, w której autor uchyla kurtynę na szalone, perwersyjne, ohydne i niemoralne zachowania ludzi, z którymi chłopiec ma styczność. 

Opowieść ta jest pięknie napisana i nawet spora dawka naturalistycznych opisów, wsuwanych mimochodem pomiędzy jej karty nie razi, a wręcz dodaje smaku. Możemy być zdegustowani, oburzeni - w historię tę wpisana jest cała masa negatywnych odczuć. I nie piszę tego bynajmniej, aby potencjalnych czytelników zniechęcić. Wręcz przeciwnie, mam nadzieję, że zachęcę tych, którzy będą ją potrafili docenić, pomimo całej surowości, którą ze sobą niesie. Kosiński nie szczędzi nam scen okrutnych mordów na ludziach i zwierzętach, brutalnych gwałtów i okaleczeń, a gdzieś pomiędzy tymi okropnościami przeciska się zaściankowe myślenie wieśniaków, którzy przez czarne oczy wygonią dziecko na pastwę mrozu i wroga, a ofiary wojny obskubią do cna z ostatnich kosztowności. Rozumiem, że przez taki obraz Polaków, książka uznawana była za antypolską, autor jednak dementował na bieżąco wszelkie przypuszczenia, że "Malowany ptak" oparty jest na jego osobistych przeżyciach, a nie można przecież kłócić się z fikcją. Książki na przestrzeni wieków opowiadały przeróżne historie, obrażały przeróżne świętości, bo przecież i taka ich rola, aby szokować i przełamywać tabu. Nie zawsze musi być pięknie, nie zawsze musi być miło.

Pozycję tę traktować możemy jako parabolę losów każdego, kto w czasach wojny uchodził za odmieńca, jako tragiczny obraz wszystkich tych malowanych ptaków rzucanych na pożarcie swemu własnemu gatunkowi. Jeżeli jesteście na nią gotowi, polecam.
 
5,5/6
 
* s. 199
 
Recenzja bierze udział w wyzwaniu Trójka e-pik oraz  Polacy nie gęsi, czyli czytajmy polską literaturę.


30 komentarzy:

  1. Czytałam tę powieść dwukrotnie: w gimnazjum i liceum. Bardzo mną wstrząsnęła i zostawiła po sobie trwały ślad. Od jakiś trzech miesięcy planuję kolejną lekturę, teraz jestem dojrzalsza i myślę, że więcej "wyłapię".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rzeczywiście musiała zrobić na Tobie spore wrażenie, skoro masz zamiar sięgnąć po nią już trzeci raz. Mam nadzieję, że spiszesz swoje "dojrzalsze" wrażenia po lekturze :)

      Usuń
  2. Jakoś nigdy nie przełamałam się by wziąc z biblioteki jego ksiązke, ale w końcu muszę to zrobić.)

    OdpowiedzUsuń
  3. Skąd ja znam tę charakterystyczną okładkę? Daję sobie głowę uciąć, że nie czytałam tej książki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To chyba dosyć popularna książka. Może przewija Ci się to wydanie gdzieś w bibliotece :)

      Usuń
  4. A ja ciągle mam jakieś obawy przed tą książką. Widziałam ją na półkach u rodziców nie raz nie dwa, ale ciągle mam wrażenie, że to za ambitna lektura jak dla mnie. Może przesadzam, ale jeszcze nie jestem gotowa się z nią zmierzyć ;p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam wrażenie, że jak przeczytałaś "Annę Kareninę" i potrafiłaś ją docenić, to jesteś na wszystko gotowa :). No ale lepiej, żebyś sama tę gotowość poczuła.

      Usuń
  5. Cudowna recenzja. Masz niesamowicie bogate słownictwo, piszesz ciekawie i starasz się przekazać coś więcej niż niepogłębione i wręcz powierzchowne myśli. Być może to ze względu na ambitną i wymagającą książkę, jednak niewielu potrafi interpretować wysoką i trudną literaturę w tak łatwy i składny sposób. Gratuluję, na pewno przeczytam. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aż się zaczerwieniłam do monitora :). Dziękuję za te miłe słowa.

      Usuń
    2. I bardzo dobrze, bo recenzja jest na prawdę genialna. Uwielbiam znajdować właśnie takie perełki jak Twoja, bo to taki sympatyczny i oprymistyczny punkt w nudnym i szarym dniu. ;D

      Usuń
  6. Książkę czytałam dawno, po jej lekturze przeczytałam "Czarnego ptasiora" Joanny Siedleckiej, potem biografię Kosińskiego autorstwa J.P. Sloana i dalej nie wiem, co o autorze sądzić. Nie dalej jak wczoraj, skończyłam czytać książkę U.Dudziak a w niej dużo ciepłych słów o Jerzym. Każdy postrzega go inaczej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To był prawdziwy człowiek zagadka. Sama jestem go bardzo ciekawa. Póki co mam w planach "Good night dżerzi" Janusza Głowackiego, który oparł tę książkę właśnie na losach swojego przyjaciela Kosińskiego.

      Usuń
    2. Zaczęłam nawet czytać Głowackiego, ale to nie był ten dzień. Oczywiście do książki wrócę, ale raczej odsłucham, bo nadarza się okazja.

      Usuń
  7. Tematyka holokaustu i II wojny światowej jest mi bliska. Książkę muszę przeczytać :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Może po nią kiedyś sięgnę :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Dawka naturalistycznych opisów bardzo przekonuje mnie do siegniecia po te lekture :)

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  10. Książkę mam w planach od długiego czasu.
    Pozdrawiam! : )

    OdpowiedzUsuń
  11. Osobiście pragnę podziękować Ci za to, że otwarcie napisałaś, czego można spodziewać się po tej książce. Nie zniechęcają mnie naturalistyczne opisy - wręcz przeciwne, czuję, że w tym wypadku jest to potrzebne. Historia zapowiada się doskonale, cieszę się, że ta książka znalazła się wśród Twoich lektur - zapewne i u mnie znajdzie miejsce.

    OdpowiedzUsuń
  12. Nominowałam Cię do Liebster Blog, przyłącz się do zabawy, jeśli masz ochotę :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Świetna recenzja, jestem niesamowicie ciekawa tej książki i czuję się na nią w pełni gotowa.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Nie wiem, czy jestem gotowa na tę książkę. Mimo, iż tak rzetelnie i pięknie napisałaś o niej, ja niestety nie czuje zaciekawienia jej tematyką.

    OdpowiedzUsuń
  15. Nie wiem dlatego, ale raczej unikam książek dotyczących II wojny światowej. Już teraz widzę, że popełniam karygodny błąd rezygnując z takiej literatury. Muszę rozejrzeć się za "Malowanym ptakiem"!
    Zauważyłam, że jesteś w trakcie "Kobiety z wydm" - jestem ciekawa Twojej opinii na jej temat :) Mnie osobiście się podobała, więc mam nadzieję, że i Ciebie nie zawiedzie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też ciekawa jestem wrażeń z "Kobiety" Kiedyś zaczęłam, nie skończyłam jednak, ale długo śnił mi się piasek. :-))

      Usuń
    2. Na razie mogę Wam powiedzieć, że zapowiada się bardzo ciekawie, no ale to dopiero początek, więc zobaczymy za kilka dni :)

      Usuń
    3. Treść znam, bo widziałam film z 1964. Polecam, czarno-biały i naprawdę dobry.

      Usuń
  16. Mam w planach od bardzo dawna, bo to jedna z tych książek, które się powinno znać.

    OdpowiedzUsuń
  17. Piękna recenzja!!! Książkę mam już od dawna w planach :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Na razie nie zdecyduje się na tę lekturę. O książce oczywiście słyszałam. Myślę, że kontrowersje wokół niej wynikają właśnie stąd, że była ona uważana za powieść autobiograficzną (mimo że Kosiński nigdy tak nie twierdził), a autor przeżył wojnę dzięki pomocy mieszkańców wsi Dąbrowa Rzeczycka (akurat mam o nim artykuł pod nosem ;) ), a w książce obraz ludzi mieszkających na wsi jest bardzo negatywny. Oczywiście, że co innego fikcja, a co innego rzeczywistość, ale dobrze wiemy, że ludzie często mają problem z takim rozgraniczeniem i oddzieleniem emocji.

    OdpowiedzUsuń
  19. Tak, jestem gotowa na tę książkę. Właśnie czytam "Łaskawe" Littella, która również jest dość kontrowersyjna, więc myślę, że i z "Malowanym ptakiem" sobie poradzę.

    OdpowiedzUsuń
  20. To trudna i przerażająca książka, ale uważam, że warto ją przeczytać - oczywiście, nic na siłę!

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękuję za poświęcony mi czas :)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...