poniedziałek, 27 sierpnia 2012

Nie opuszczaj mnie... och, kochanie... nigdy mnie nie opuszczaj...*






Tytuł: Nie opuszczaj mnie
Autor: Kazuo Ishiguro
Wyd.: Albatros
Rok wydania: 2010
Ilość stron: 320








Elitarna szkoła z internatem w malowniczym i eleganckim zakątku Anglii; nauczyciele kładący nacisk na wykorzystanie zdolności artystycznych swoich wychowanków; zupełnie zwyczajni nastolatkowie z problemami odpowiednimi do ich wieku. Zdawać by się mogło, że nie ma w tym wszystkim niczego dziwnego, niczego odznaczającego się i wybiegającego poza ramy ogólnie przyjętych norm. Wszystko biegnie utartym torem i myślimy, że nic nie jest w stanie nas zaskoczyć. Powoli jednak zdajemy sobie sprawę z tego, jak bardzo pozory potrafią mylić. Przekraczając bramy tego zakątku pełnego roześmianych dzieciaków, przeżywających swe pierwsze zauroczenia i antypatie, zmagających się z trudnościami w nauce i życiu towarzyskim, natrafiamy na zadrę. Coś jest nie tak, coś tu zgrzyta i stopniowo uwalniając pilnie strzeżoną tajemnicę, wychodzi ociężale na jaw. W rozmowach przewija się słowo "donacja", lecz nikt tak naprawdę nie zdaje sobie do końca sprawy z tego, co ono dokładnie oznacza i jaki wpływ będzie miało na dalsze życie młodych ludzi.

Głównymi bohaterami powieści są Ruth, Tommy i Kathy będąca jednocześnie narratorką książki. Historia opowiedziana z jej punktu widzenia skupia się na losach trójki przyjaciół, począwszy od pobytu w idyllicznym Hailsham, poprzez kolejne etapy ich życia. Kathy (ręką Ishiguro) pisze jak typowa nastolatka. Nastoletni wydaje się również być jej tok myślenia, więc nie do końca potrafiłam się z nią utożsamić. Przez opowieść prowadziła mnie wolno, obszernie opisując rzeczy, które zdawały się niepotrzebne i zupełnie nieatrakcyjne z punktu widzenia czytelnika. Bardzo rozwlekała niektóre wątki sprawiając, że czasami powiało nudą. Sama historia, choć może w założeniu miała potencjał i wydawała się oryginalna, wyszła po prostu dziwnie i niezbyt ciekawie. 

Są podobno dwie szkoły: albo się tę książkę uwielbia, albo miesza z błotem. Moje odczucia plasują się chyba gdzieś w połowie. Nie jest to zupełny gniot, powieść tę czyta się płynnie i z lekkim zaciekawieniem czekamy na rozwiązanie niektórych wątków. To, co otrzymujemy jednak rozczarowuje. Ja miałam ochotę zapytać "Jak to? Tylko tyle? To już koniec?". Autor buduje atmosferę tajemnicy i gdy czekamy na to, aby coś się w końcu wydarzyło i zaskoczyło intrygującym rozwiązaniem, łapiemy się na tym, że właśnie przeczytaliśmy ostatnie zdanie powieści...

Ja jej nikomu nie odradzam. Skoro została w 2005 roku nominowana do nagrody Bookera, to z pewnością znajdzie się grono jej zwolenników, być może także wśród Was. Myślę, że książkę lepiej przyjmą nastolatki, ale nie sądzę z drugiej strony, żeby to była reguła, więc jeżeli macie ochotę, to po prostu wypróbujcie ją sami.

P.S. Słyszałam, że adaptacja tej powieści jest od niej samej dużo ciekawsza i warto się z nią zapoznać. Myślę, że wkrótce uda mi się ją obejrzeć, a wtedy na pewno spiszę swoje wrażenia. Może ta sama historia nakreślona reżyserskim okiem ukaże to, czego zabrakło w wersji papierowej.

3.5/6

* s.85

21 komentarzy:

  1. Mnie się książka podobała. Od uwielbienia jestem daleka, ale pomysł wydał mi się świetny (i upiorny), a i wykonanie niezłe. Dłużył mi się tylko początek, a im dalej w las, tym było ciekawiej.

    Film jeszcze przede mną, ale na pewno obejrzę.

    OdpowiedzUsuń
  2. Oglądałam film i naprawdę podobał mi się. Dlatego kiedy miałam okazje kupić książkę w niższej cenie, to kursor na monitorze nawet nie drgnął ;)
    Akurat teraz troszkę siedziałam w młodzieżowych antyutopiach, więc mam nadzieję, że się nie zawiodę ;D

    OdpowiedzUsuń
  3. To ja się jednak skuszę na film, a książkę, choć miałam ją w planach, na razie sobie odpuszczę.

    OdpowiedzUsuń
  4. Na razie podziękuję. Ale okładka przykuwa wzrok. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Rzadko sie zdarza, zeby adaptacja byla lepsza od ksiazki. Sam jestem ciekawy czy to prawda, takze czekam na relacje :)

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  6. Ogladałam film i niestety nie podobał mi się. Nie wiem jak to jest przedstawione w książcę, ale odniosłam wrażenie, że bohaterowie są bezczynni mimo wszystko. Ale ogolnie film swoją tematyką mną wstrząsnął, a to w sumie chyba znaczy, że do końca zły nie był :)
    Zapraszam na moją stronę: www.funstrefa.blogspot.com.

    OdpowiedzUsuń
  7. Ostatnimi czasy trochę irytują mnie książki, których narracja prowadzona jest z punktu widzenia (i myślenia) nastolatki. Od dawna chciałam zapoznać się z twórczością Ishiguro, ale bardziej skłaniam się ku "Pejzażowi w kolorze sepii" - od tej książki pewnie zacznę, o ile nadarzy się taka okazja.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  8. Film jest słaby, pomija dużo istotnych kwestii, przez co spłyca fabułę. Książka mi się bardzo podobała, łatwo można się wczuć w emocje bohaterów i im współczuć. Zgadzam się, że zakończenie jest niedopracowane.

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie znam jeszcze autorki...ale pomysł dosyc makabryczny...

    OdpowiedzUsuń
  10. Przymierzam się właśnie do obejrzenia filmu ale chyba najpierw sięgnę po książke :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Mnie się książka podobała, ale podobnie jak Ciebie - nie zachwyciła mnie. Coś nie do końca mi w niej grało. Pomysł wydaje się bardzo oryginalny, ale w wykonaniu coś zaszwankowało. Filmu nie widziałam.

    OdpowiedzUsuń
  12. Może to dziwne, ale i ja mam podobne odczucia. Też czytałam, ale nie potępiam w czambuł , ani nie pieję z zachwytu. Ocena 3,5 adekwatna do moich odczuć. :D

    OdpowiedzUsuń
  13. Nie widziałam filmu ani też nie czytałam książki. Jednak raczej sobie odpuszczę, bo ostatnio brakuje mi cierpliwości do historii, które nie potrafią mnie wciągnąć w stu procentach.
    Pozdrawiam!:)

    OdpowiedzUsuń
  14. Może kiedyś ją przeczytam, ale na razie sobie odpuszczę.

    OdpowiedzUsuń
  15. Każda kolejna recenzja robi ze mną coś złego - bardziej mam ochotę obejrzeć film, który w domowej wideotece zalega już ponad rok, niż sięgnąć do książki.
    Może to i dobry wybór:)

    OdpowiedzUsuń
  16. Swego czasu bardzo chciałam przeczytać tę książkę, ale ostatnio mój entuzjazm systematycznie maleje. Rozejrzę się za nią w bibliotece, kto wie, może mnie zachwyci. :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Bardzo piękna książka. Wywarła na mnie wielkie wrażenie. Niedawno obejrzałam film i też się nie zawiodłam. To historia utraconych nadziei, wybaczeniu i miłości.

    OdpowiedzUsuń
  18. Do tej pory zapoznałam się tylko z ekranizacją, która zrobiła na mnie ogromne wrażenie i sprowokowała kłótnię z ukochanym na temat ludzkiego przeznaczenia :) Myślę, że poprzestanę na filmie.

    OdpowiedzUsuń
  19. Ale mam ochotę na tą książkę. Film oglądałam, ale skoro książka nie jest najlepsza, to chyba szkoda mi tych 30 zł na książkę. Lepiej poszukam czegoś innego.

    OdpowiedzUsuń
  20. Bardzo dobra książka. Ja również pisałam jej recenzję. Zachęcam gorąco do zapoznania się z nią : http://coolturalna.blogspot.com/2013/03/nie-opuszczaj-mnie-kazuo-ishiguro.html.

    Pozdrawiam ; - )

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękuję za poświęcony mi czas :)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...