Tytuł: Tamtego lata na Sycylii
Autor: Marlena de Blasi
Wyd.: Świat Książki
Rok wydania: 2010
Ilość stron: 348
Kupiłam tę książkę zupełnie przypadkiem. Skusiła mnie Sycylia - po
prostu. Od kiedy jako mała dziewczynka byłam tam pierwszy raz, zawsze ją ciepło wspominałam i traktowałam jako miejsce, które
rozwinęło we mnie potrzebę podróżowania i poznawania nowych zakątków
świata. Aż do dziś mam do niej niezmienny sentyment, dlatego widząc tę powieść na księgarnianej wyprzedaży, chwilę później już ją kupowałam. Dopiero po fakcie zaczęłam się zastanawiać, czy to aby nie jakieś tanie romansidło. O autorce bowiem nigdy nie słyszałam, a opis z tyłu mówił, że będzie o miłości. Cóż więc z tego wynikło?
Autorka już na wstępie zaznacza, że książka w jakimś stopniu oparta jest na faktach. Pani de Blasi wybrała interesujące wątki z życia Sycylijczyków, których spotykała na swojej drodze, nadała im nowych barw, dodała krztyny swojej wyobraźni i uplotła w przesiąkniętą włoskim klimatem opowieść. Czy wyszło z tego romansidło? Zdecydowanie nie.
Narratorką powieści zdaje się być sama Marlena de Blasi, która wraz z mężem wenecjaninem przemierza sycylijskie ziemie w poszukiwaniu inspiracji do napisania artykułu o mieszkańcach wyspy. Wszędzie spotykają ją jedynie niechęć i odmowa. Wszystko zmienia się, kiedy przybywa do niewielkiej górskiej mieściny, a konkretnie do przybytku zwanego Villa Donnafugata. Miejsce to pełne jest kobiet odzianych w czerń, nietrudno się więc domyślić, że są one wdowami. Widać jednak, że panuje tam harmonia i spokój, każdy ma swoje obowiązki, które uczynnie wypełnia, a wszystkie panie czerpią radość ze wspólnych prac, rozmów i śpiewów. Opowieści o na wskroś sycylijskich kobietach plotących sobie nawzajem ciasne warkocze, o potrawach przesiąkniętych zapachami włoskich ziół i świeżych warzyw i o atrakcyjnych wnętrzach willi, do której przybywa autorka, to jedynie bardzo klimatyczny wstęp do głównej historii.
Właścicielką Villa Donnafugata jest Tosca - starsza elegancka kobieta, od której biją piękno i urok młodej dziewczyny. Na początku z lekką niechęcią przyjmuje ona niezapowiedzianych gości. Mija jednak jakiś czas, a kobieta zaczyna zmieniać nastawienie, aż w końcu postanawia zrzucić z barków ciężar historii swojego życia i opowiada ją nowo poznanej Amerykance. Mówi o swoim dzieciństwie, o tym jak zmieniła biedny dom i pusty brzuch na wygody pięknego pałacu i pyszne lukrowane ciastka i... a zresztą przeczytajcie o tym sami. Miejcie jednak na uwadze fakt, że żaden Sycylijczyk nie powie Wam nigdy całej prawdy.
Polecam tę książkę nie tylko wielbicielom Sycylii i Włoch. Polecam ją każdemu, kto ma ochotę na ciepłą, błyskotliwą, a momentami trzymającą w napięciu opowieść osnutą wieloma tajemnicami, z których nie zawsze każdą podadzą nam na tacy.
5/6
* s.17
Czytałam tej autorki "1000 dni w Toskanii" i chociaż akcji ani fabuły jakiejś spektakularnej nie miała, to i tak mi się podobała, ale to być może przez moją bezgraniczną miłość do samej Toskanii :) Po inne książki, w tym recenzowaną właśnie przez Ciebie, również zamierzam sięgnąć. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńJa też pewnie jeszcze sięgnę po inne pozycji autorki, wśród nich na pewno m.in. po serię "1000 dni w...". Pozdrawiam :)
UsuńSłyszałam o tej książce, na pewno przeczytam jak trafię gdzieś w dobrej cenie :)
OdpowiedzUsuńJa znalazłam ją w promocyjnej cenie 9,90zł wśród okazji księgarni internetowej Weltbild. Może więc warto jeszcze tam zajrzeć :)
UsuńCzytałam 1ooo dni w Toskanii i nie doszłam do końca. Znużył mnie brak akcji. Może to wina tego, że zaczęłam nie po kolei? Obiecałam sobie, że jeszcze wrócę kiedyś do książek tej autorki. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńNie mogę się na temat tej książki wypowiedzieć, bo jej jeszcze nie czytałam, ale Sycylię polecam :)
UsuńZgadzam się z twoją opinią całkowicie. Czasem lubię sięgnąć po powieść w której akcja toczy sięniespiesznie, jest miejsce na dobre opisy i historię. A ta ksiązka wszystkie to posiada :)
OdpowiedzUsuńDokładnie tak :)
UsuńWybrałabym się z chęcią w podróż po Sycylii. Ale najpierw taką rzeczywistą, dopiero potem w taką literacką :-)
OdpowiedzUsuńPolecam i jedną i drugą :)
UsuńWidziałam wczoraj tę książkę w Biedronce i prawie skusiłam się na jej kupno. Po Twojej recenzji na pewno pójdę i kupię ją, żeby przeczytać :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Chyba sama muszę w końcu zajrzeć do Biedronki. Każdy przynosi z niej jakieś ciekawe książkowe zdobycze.
UsuńCzytałam serię "Tysiąc dni w..." tej autorki. ;) Ogólnie jej książki o takiej tematyce są biograficzne. ;)
OdpowiedzUsuńTak, tak książka stworzona jest podobno ze strzępków opowieści, których autorka miała okazję wysłuchać w podróży po Sycylii.
UsuńMoże być ciekawie. Byłam dzisiaj w biedronce i widziałam tę książkę w wydaniu kieszonkowym. Zastanawiałam się, czy ją kupić. Ale ostatecznie zostawiłam. Może jutro, jak nabiorę na nią ochotę. :)
UsuńOkładka jest bardzo klimatyczna, już ona zachęcą do sięgnęcia po książkę. Mam wrażenie, że ta powieść byłaby idealną odskocznią na dzisiejszą deszczową pogodę, aż żałuję, że nie mam jej pod ręką :(
OdpowiedzUsuńMasz rację, w taki deszczowy dzień spisałaby się idealnie.
UsuńSpróbuję rozejrzeć się za tą książką. Twoja recenzja skusiła mnie :)
OdpowiedzUsuńNiestety ja na razie odpuszczę, czytałam tej autorki "Tysiąc dni w Wenecji" i zaczęłam "Tysiąc dni w Orvieto" niestety książki mnie wynudziły. Więc na razie odpuszczę. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńMam sentyment do takich książek ! Kojarzą mi się z czymś miłym i nadzwyczajnie dobrym ! :)
OdpowiedzUsuńSkusiłabym się! Tylko muszę gdzieś ją złapć w dobrej cenie! :)
OdpowiedzUsuńTak jak pisałam już w komentarzu wyżej, książkę kupiłam na wyprzedaży księgarni internetowej Weltbild, więc może jeszcze ją tam dorwiesz :)
UsuńCzytałam jedną powieść tej autorki i zniechęciła mnie do siebie, więc po tę raczej nie sięgnę.
OdpowiedzUsuńMarlena de Blasi bardzo fajnie pisze. Jej książki urzekają. Nie wiem dlaczego, ale chyba nie sposób polubić zarówno samej autorki jak i bohaterów których opisuje
OdpowiedzUsuń