Tytuł: Filary ziemi
Autor: Ken Follett
Wyd.: Albatros
Rok wydania: 2008
Ilość stron: 830
Przewróciłam przed chwilą ostatnią stronę tego opasłego dzieła, przeczytałam ostatni rozdział, ostatnie zdanie i słowo. Popiłam to wszystko łykiem gorącej herbaty i powoli układam sobie w głowie myśli na temat tej książki, buduję swoją opinię, niczym bohaterowie "Filarów..." budowali katedrę. To właśnie wokół trwającej pół wieku konstrukcji tej monumentalnej architektonicznej perły zaplatają się ich losy. Poznajemy spory wycinek z życia mieszkańców średniowiecznej Anglii. Do niektórych od razu pałamy ciepłymi, przychylnymi uczuciami. Inni irytują i na samo wspomnienie ich imienia przechodzą nas ciarki obrzydzenia. Ken Follett spisał się znakomicie tworząc barwne, wyraziste postacie, tak dobrze zarysowane, że ich mnogość nie przeraża - pamiętamy każdą z nich bez większego wysiłku ze strony naszej prawej półkuli mózgowej. Śledzimy losy mądrego i dobrego mnicha, zdolnego budowniczego i jego rodziny,
przepięknej i niepokornej córki hrabiego, a także okrutnego lorda, który
pragnie obrócić wniwecz wszystko, co staje mu na przeszkodzie do wygodnego życia.
Porównanie "Filarów ziemi" do serialu nie jest do końca bezpodstawne. Tak wielowątkowa saga historyczna to wspaniała podstawa do powstania przełomowego tasiemca - takiego, który nie tylko wciągnie nas w wir wydarzeń, ale będzie również spójną i merytorycznie ciekawą całością. Serial na podstawie tej historii ujrzał zresztą światło dzienne, a pomysł jego twórcy na poćwiartowanie tej opowieści okazał się bardzo trafiony. Wróćmy jednak do dzieła Folletta.
Autor porusza w swej książce wiele przeróżnych tematów, trudno więc ją jednoznacznie określić i włożyć do konkretnej szuflady. Jest religia - poznajemy zasady funkcjonowania klasztorów, obowiązki mnichów, przeora, zasięg władzy biskupów, czy arcybiskupów i ich powiązania z polityką. Tło historyczne nakreśla długotrwała wojna domowa i wszelkie wiążące się z nią spory na tle religijnym, kwestie podziału ziem i własności. Jest akcja - napady zbrojne, potyczki większe i mniejsze, gwałty, do tego intrygi i knowania. Jest w końcu i miłość - taka, która nie mdli, a intryguje, przyciąga uwagę i wymusza w nas pragnienie, aby wszystko zdążało do upragnionego happy-endu.
Ta mieszanka wybuchowa wciąga, ale jednocześnie nie ogłupia niczym proste czytadło. Wymaga od nas ciągłego skupienia i koncentracji, odwdzięczając się tym samym niezwykle interesującą fabułą, trzymającą w napięciu aż do ostatniej strony. Ponad 800 stron i mały, ściśnięty druk mogą przerażać, no ale przecież nie mola książkowego. Polecam!
5,5/6
Zgadzam się z Twoja opinią. To zachwycająca powieść z mnóstwem wątków - tych głównych, jak i pobocznych, które współgrając ze sobą tworzą naprawdę fantastyczną całość. Dodam tylko, że całkiem wiernie klimat książki oddaje mini serial, bodajże siedmioodcinkowy, o tym samym tytule. Dodaję bloga do obserwowanych i pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń
OdpowiedzUsuńKsiazka bardzo mi sie podobala, niedlugo chcialabym ja sobie odswiezyc, poniewaz przymierzam sie do przeczytania drugiej czesci.
Czuję, że to może być coś dla mnie. Lubię takie książki :)
OdpowiedzUsuńHa! Byłam niemal pewna, że Ci się spodoba. Ta książka to nie lada cegłówka ale warta jest każdej poświęconej jej minuty :-) Planujesz przeczytać kontynuację? Jest ciut inna, może już nie tak dobra (a może po prostu człowiek wie czego może się spodziewać i przez to robi mniejsze wrażenie) ale nadal bardzo ciekawa :-)
OdpowiedzUsuńKontynuację na pewno przeczytam. Słyszałam, że jest dosyć podobna w fabule do Filarów, więc myślę, że zrobię sobie między nimi większą przerwę :)
UsuńCzytałam książkę i oglądałam serial. Oczywiście książka jest o niebo lepsza :) Ja w ogóle bardzo lubię książki Folleta. Sama przymierzam się do pierwszej części nowego cyklu "Upadek gigantów"
OdpowiedzUsuńCzytałam i bardzo mi się podobały :) Teraz muszę obejrzeć serial, sięgnęłam też po kontynuację Świat bez końca ale już mnie tak nie zachwyciła, głównie dlatego, że była bardzo podobna do Filarów. :)
OdpowiedzUsuńKocham takie cegły! Tematyka też mi odpowiada, więc jak najbardziej jestem za :)
OdpowiedzUsuńOd Folleta odstrasza mnie już tylko ilość stron :) Rodzice oglądali serial i byli zachwyceni, ja chyba jednak postaram się przeczytać książkę.
OdpowiedzUsuńCzytałam ten opasły tom z wielką przyjemnością (no, może poza drętwieniem rąk - jednak swoje waży...). Fajna, rozbudowana historia, ciekawie napisana, wciągająca. Ale przyznam, że kontynuacja już moich oczekiwań nie spełniła - miałam wrażenie, że to powtórzenie wszystkiego tego, co już znamy z "Filarów ziemi".
OdpowiedzUsuńKsiążkę czytałam. Cudna jest. Połknęłam ją w dwa dni :) Polecam Ci również jej kontynuację "Świat bez końca" :)
OdpowiedzUsuńLubie takie niebanalne, wymagajace skupienia i koncentracji ksiazki, wiec chetnie siegnalbym po te :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Mam w domu, ale jeszcze się nie zabrałam za czytanie
OdpowiedzUsuńMam słabość do opasłych tomów - nie przeraża mnie objętość tej książki :) Historia wydaje się być bardzo ciekawa, wielowątkowość to coś, czego pożądam najbardziej :)
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam z prawdziwą przyjemnością Twoją recenzję. Filary jak i Swiat bez końca przeczytałam i postawiłam na półkę "ulubione", po czym wydarła mi ją ciocia i ...odkupiłam sobie znowu...ech, magia tej książki:)
OdpowiedzUsuńTrochę przeraża mnie objętość tej książki, ale mimo to chyba zaryzykuje i spróbuje swoich sił czytając ,,Filary ziemi''. Mam nadzieję, że przypadną mi one do gustu tak, jak tobie, ale to już czas pokaże.
OdpowiedzUsuńOglądałam serial. Był naprawdę fajny. Czekałam na twoją receznje bo widziałam książkę w księgarni i nie wiedziałam czy ją kupić. Teraz chyba nie mam wyboru :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Jeszcze jej nie czytałam, mój mąż ma za sobą obie części i też był nimi zachwycony.
OdpowiedzUsuńUwielbiam grube książki! Tę chętnie bym przeczytała, zapowiada się ciekawie:)
OdpowiedzUsuńBoję się, że skończyłabym czytanie w połowie. A nie lubię porzucać książek.
OdpowiedzUsuń
OdpowiedzUsuńZapraszam serdecznie do zabawy na Babylandii.
Do wygrania aż 5 zestawów "Gryzmołów" od Czuczu :)
Szczegóły tutaj:
http://babylandiaa.blogspot.com/2012/09/konkurs-z-czuczu.html
Lub na Candy w którym do wygrania ciekawa książka dla dzieci i kilka dodatków :)
Jeśli macie ochotę wziać udział zaglądnijcie tutaj:
http://ksiazeczki-synka-i-coreczki.blogspot.com/2012/08/urodzinowe-candy.html
Z góry przepraszam za spam...
Pozdrawiam cieplutko
powieści historyczne ciężko mają mnie do siebie przekonać, a już takie 800set stronicowe są praktycznie bez szans. mimo to muszę pochwalić piękne wydanie tej powieści.
OdpowiedzUsuń