Tytuł: O psie, który jeździł koleją
Autor: Roman Pisarski
Wyd.: Sara
Rok wydania: 2002
Ilość stron: 64
Posłuchajcie dziś historii, która zdarzyła się we Włoszech. Będzie to opowieść o ludziach i o pewnym psie. O psie, który jak prawdziwy turysta sam podróżował koleją po całym kraju.
Patrzy na nas błyszczącymi bystrymi oczami, jęzor wisi mu z pyska, wygląda jakby się uśmiechał. Po chwili przechyla w zrozumieniu głowę, zaczyna merdać ogonem, najpierw delikatnie i nieśmiało, a później nawet tylne łapy wykonują szalony taniec radości. Biegnie do nas uroczyście, szczęśliwszy niż kiedykolwiek, przytula się, podstawia łebek do głaskania i liże nas po rękach. Ten scenariusz zna zapewne każdy właściciel uroczego czworonoga jakim jest pies. Powtarza się często: kiedy wracamy z pracy, ze szkoły, z zakupów, a nawet gdy zejdziemy na chwilę do skrzynki pocztowej i po dwóch minutach jesteśmy z powrotem.
Opowieść "O psie, który jeździł koleją" jest lekturą obowiązkową w szkole podstawowej, pewnie więc większość z Was już ją czytała. Mnie ona jakimś cudem ominęła. Postanowiłam to dzisiaj nadrobić, usiadłam na te dwadzieścia minut (bo tyle właśnie potrzebujemy, aby przeczytać tę książeczkę) i zanurzyłam się w iście ciepłej historii o psiej miłości, wierności i całkowitym oddaniu.
Lampo, uroczy kundelek, przybywa pewnego dnia na stację kolejową małego włoskiego miasteczka. Z miejsca zyskuje sympatię pracujących tam kolejarzy i uznaje to miejsce za dom. Pies ten jednak do standardowych czworonogów nie należy. Okazuje się, że lubi czasem wskoczyć do wybranego pociągu i udać się na niezapowiedzianą wycieczkę. I choć z początku wszyscy martwią się zaginięciem nowego przyjaciela, z czasem rozumieją, że nie oduczą go oryginalnego nawyku i przyzwyczajają się do faktu, że raz na jakiś czas ich opuszcza.
Historia ta prowadzi nas niczym sinusoida przez szczęśliwe i smutne chwile z życia kudłatego spryciarza. W tej krótkiej formie udało się autorowi zawrzeć ogrom uczuć jakie przepływają z pana na jego psa i z psa na pana. I choć Pisarski serwuje nam alternatywne zakończenie, końcówka i tak nas wzruszy, a może nawet wyciśnie jakąś pojedynczą łzę, i nic już na to nie poradzimy.
5/6
5/6
Fajnie, że sięgnęłaś po tę książkę - czytałam ją wiele, wiele lat temu i byłam pod dużym wrażeniem. Nie wiem, jak dzisiaj odebrałabym tę historię, ale chętnie poświęcę 20 minut, żeby się dowiedzieć :)
OdpowiedzUsuńpamiętam jak w szkole płakałam po przeczytaniu tej książki :(
OdpowiedzUsuńCo to były za czasy :D
OdpowiedzUsuńLekturka w 1-3. Pamiętam, że łezka się pojawiła :)
Pozdrawiam. :)
Kochałam tę opowieść. Sama chętnie przywróciłabym ją do życia :) Zaraz poszperam na allegro :)
OdpowiedzUsuńBardzo miło wspominam tę książeczkę, podobała mi się :)
OdpowiedzUsuńKiedy czytałam tę książkę wiele lat temu, ogromnie mi się spodobała. Pamiętam, że uroniłam przy niej parę łez. ;)
OdpowiedzUsuńDoskonale pamiętam tą książkę.
OdpowiedzUsuńWspaniała, mądra książka. Jedna z najlepszych lektur w podstawówce. Również uroniłam łezkę przy zakończeniu.
OdpowiedzUsuńPamiętam tą książkę. Jest to jedna z najlepszych lektur jakie przeczytałam w podstawówce :)
OdpowiedzUsuńpamiętam, że bardzo wzruszyła mnie ta lektura :)
OdpowiedzUsuńOj, ja czytając to chyba w trzeciej klasie to niemal w histerię wpadłam, tak mi było po lekturze smutno...
OdpowiedzUsuńZ sentymentem wspominam tę książeczkę. Piękna i wzruszająca.
OdpowiedzUsuńNie przypominam sobie, żebym ją czytała... Chyba trzeba to nadrobić;)
OdpowiedzUsuńChyba kiedyś ją czytałam... A może nie? Muszę jeszcze raz się za nią zabrać:)
OdpowiedzUsuńPamietam, ze to byla lektura szkolna, ale nigdy jej nie przeczytalem. Moze kiedys z wlasnymi dziecmi to nadrobie :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Pamiętam doskonale ile pozytywnych emocji wywołała we mnie lektura tej książki dawno temu, sama ostatnio znalazłam w koszu z tanią książką inną lekturę szkolną do której mam wielki sentyment - "Ten obcy" kosztował mnie całą złotówkę:) a radość z czytania mam niesamowitą:).
OdpowiedzUsuńJak tylko pomyślę o tej książce, natychmiast mam łzy w oczach. Piękna historia.
OdpowiedzUsuńTo była książka, którą dostałam na zakończenie pierwszej klasy szkoły podstawowej. Oczywiście natychmiast i z ogromnym zapałem zabrałam się do czytania (pierwsza klasa była dla mnie okresem, w którym jeszcze się nie buntowałam, to przyszło dopiero później, jakoś tak w drugiej). Bardzo dobrze ją wspominam, chyba nawet nie tyle przez samą historię, co okoliczności. :)
OdpowiedzUsuńPierwsza dramatyczna historia, przy której się popłakałam. Wspaniała lektura.
OdpowiedzUsuń