piątek, 5 października 2012

Wsiąść do pociągu byle jakiego. . .






Tytuł: O psie, który jeździł koleją
Autor: Roman Pisarski
Wyd.: Sara
Rok wydania: 2002
Ilość stron: 64








Posłuchajcie dziś historii, która zdarzyła się we Włoszech. Będzie to opowieść o ludziach i o pewnym psie. O psie, który jak prawdziwy turysta sam podróżował koleją po całym kraju.

Patrzy na nas błyszczącymi bystrymi oczami, jęzor wisi mu z pyska, wygląda jakby się uśmiechał. Po chwili przechyla w zrozumieniu głowę, zaczyna merdać ogonem, najpierw delikatnie i nieśmiało, a później nawet tylne łapy wykonują szalony taniec radości. Biegnie do nas uroczyście, szczęśliwszy niż kiedykolwiek, przytula się, podstawia łebek do głaskania i liże nas po rękach. Ten scenariusz zna zapewne każdy właściciel uroczego czworonoga jakim jest pies. Powtarza się często: kiedy wracamy z pracy, ze szkoły, z zakupów, a nawet gdy zejdziemy na chwilę do skrzynki pocztowej i po dwóch minutach jesteśmy z powrotem.

Opowieść "O psie, który jeździł koleją" jest lekturą obowiązkową w szkole podstawowej, pewnie więc większość z Was już ją czytała. Mnie ona jakimś cudem ominęła. Postanowiłam to dzisiaj nadrobić, usiadłam na te dwadzieścia minut (bo tyle właśnie potrzebujemy, aby przeczytać tę książeczkę) i zanurzyłam się w iście ciepłej historii o psiej miłości, wierności i całkowitym oddaniu.

Lampo, uroczy kundelek, przybywa pewnego dnia na stację kolejową małego włoskiego miasteczka. Z miejsca zyskuje sympatię pracujących tam kolejarzy i uznaje to miejsce za dom. Pies ten jednak do standardowych czworonogów nie należy. Okazuje się, że lubi czasem wskoczyć do wybranego pociągu i udać się na niezapowiedzianą wycieczkę. I choć z początku wszyscy martwią się zaginięciem nowego przyjaciela, z czasem rozumieją, że nie oduczą go oryginalnego nawyku i przyzwyczajają się do faktu, że raz na jakiś czas ich opuszcza.

Historia ta prowadzi nas niczym sinusoida przez szczęśliwe i smutne chwile z życia kudłatego spryciarza. W tej krótkiej formie udało się autorowi zawrzeć ogrom uczuć jakie przepływają z pana na jego psa i z psa na pana. I choć Pisarski serwuje nam alternatywne zakończenie, końcówka i tak nas wzruszy, a może nawet wyciśnie jakąś pojedynczą łzę, i nic już na to nie poradzimy.

5/6

Książkę przeczytałam w ramach wyzwania Sardegny Trójka e-pik.

19 komentarzy:

  1. Fajnie, że sięgnęłaś po tę książkę - czytałam ją wiele, wiele lat temu i byłam pod dużym wrażeniem. Nie wiem, jak dzisiaj odebrałabym tę historię, ale chętnie poświęcę 20 minut, żeby się dowiedzieć :)

    OdpowiedzUsuń
  2. pamiętam jak w szkole płakałam po przeczytaniu tej książki :(

    OdpowiedzUsuń
  3. Co to były za czasy :D
    Lekturka w 1-3. Pamiętam, że łezka się pojawiła :)
    Pozdrawiam. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Kochałam tę opowieść. Sama chętnie przywróciłabym ją do życia :) Zaraz poszperam na allegro :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo miło wspominam tę książeczkę, podobała mi się :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Kiedy czytałam tę książkę wiele lat temu, ogromnie mi się spodobała. Pamiętam, że uroniłam przy niej parę łez. ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Doskonale pamiętam tą książkę.

    OdpowiedzUsuń
  8. Wspaniała, mądra książka. Jedna z najlepszych lektur w podstawówce. Również uroniłam łezkę przy zakończeniu.

    OdpowiedzUsuń
  9. Pamiętam tą książkę. Jest to jedna z najlepszych lektur jakie przeczytałam w podstawówce :)

    OdpowiedzUsuń
  10. pamiętam, że bardzo wzruszyła mnie ta lektura :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Oj, ja czytając to chyba w trzeciej klasie to niemal w histerię wpadłam, tak mi było po lekturze smutno...

    OdpowiedzUsuń
  12. Z sentymentem wspominam tę książeczkę. Piękna i wzruszająca.

    OdpowiedzUsuń
  13. Nie przypominam sobie, żebym ją czytała... Chyba trzeba to nadrobić;)

    OdpowiedzUsuń
  14. Chyba kiedyś ją czytałam... A może nie? Muszę jeszcze raz się za nią zabrać:)

    OdpowiedzUsuń
  15. Pamietam, ze to byla lektura szkolna, ale nigdy jej nie przeczytalem. Moze kiedys z wlasnymi dziecmi to nadrobie :)

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  16. Pamiętam doskonale ile pozytywnych emocji wywołała we mnie lektura tej książki dawno temu, sama ostatnio znalazłam w koszu z tanią książką inną lekturę szkolną do której mam wielki sentyment - "Ten obcy" kosztował mnie całą złotówkę:) a radość z czytania mam niesamowitą:).

    OdpowiedzUsuń
  17. Jak tylko pomyślę o tej książce, natychmiast mam łzy w oczach. Piękna historia.

    OdpowiedzUsuń
  18. To była książka, którą dostałam na zakończenie pierwszej klasy szkoły podstawowej. Oczywiście natychmiast i z ogromnym zapałem zabrałam się do czytania (pierwsza klasa była dla mnie okresem, w którym jeszcze się nie buntowałam, to przyszło dopiero później, jakoś tak w drugiej). Bardzo dobrze ją wspominam, chyba nawet nie tyle przez samą historię, co okoliczności. :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Pierwsza dramatyczna historia, przy której się popłakałam. Wspaniała lektura.

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękuję za poświęcony mi czas :)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...