wtorek, 26 czerwca 2012

Miejsce, gdzie wszystko zaczyna się od nowa






Tytuł: Król szczurów
Autor: James Clavell
Wyd.: Książka i Wiedza
Rok wydania: 1985
Ilość stron: 420








James Clavell to spłodzony przez Brytyjczyków naturalizowany Amerykanin urodzony w Australii (cóż, przynajmniej w każdym z tych miejsc mówi się po angielsku...). Podczas II wojny światowej, jako kilkunastoletni chłopak (dokładna data urodzenia stanowi kwestię sporną w jego biografii), wstąpił do brytyjskiego Pułku Królewskiej Artylerii. Wraz z nim wysłany został na Malaje, aby walczyć tam przeciwko Japończykom. Został jednak ranny, a wkrótce potem pojmany i, jako jeniec wojenny, przeniesiony na Jawę, a następnie do sławnego więzienia Changi w Singapurze. Podobno 90% mężczyzn, którzy przekraczali próg tego siedliska chorób i wszechogarniającego głodu nigdy z niego nie wyszło. Clavell był jednym ze "szczęśliwców". Doczekał końca wojny i tym samym wyzwolenia. I ponoć wszystko to za sprawą pewnego Amerykanina, który nie dał sobie w kaszę dmuchać. "Król szczurów" oparty jest właśnie na tej historii.

Przekraczamy bramę więzienia Changi. Od samego wejścia otacza nas smród i zaduch. Kurz oblepia nasze ciała i po chwili sami stajemy się tym klaustrofobicznym miejscem, przesiąkamy jego zapachem i ogarnia nas tutejsza bezsilność i beznadzieja. Wokół widzimy cienie, które niegdyś były ludźmi. Sierżanci, oficerowie, porucznicy - każdy chudy jak szkielet, w brudnych łachmanach, lub jedynie z przepaską przewiązaną przez biodra. Skóra i kości odziane w niepokój o każdy następny dzień, pogodzone niemal z okrutnym losem. A wśród nich, przecieramy oczy ze zdumienia, zdrowo wyglądający mężczyzna w czystej koszuli, z nienagannie obciętymi paznokciami i starannie ułożonymi włosami. To Król. Idzie dumnie, rozsyła zdawkowe pozdrowienia i wygląda, jakby cały świat leżał u jego stóp. I w tym momencie rzeczywiście tak jest. Budząc jednocześnie podziw i nienawiść, to właśnie on jest cichym władcą Changi i każdy z jeńców, nieważne czy niższy czy też wyższy od niego stopniem, jest zmuszony to uszanować. Poznajemy jego zwyczaje i powoli zaczynamy rozumieć dlaczego to on jest tym wybranym. Dzięki własnemu sprytowi pozyskuje pieniądze, a za nie może mieć tu wszystko: ludzi, dodatkowy prowiant, leki i przymykanie oczu na większe i mniejsze przewinienia. Zwą go Królem, bo nim jest; bo jest nim w Changi; bo tu wszystko zaczyna się od nowa, każde życie rozpoczyna nowy bieg.

Changi po wyzwoleniu w 1945 roku (fot. en.wikipedia.org)

Powieść ta nie jest wierną kopią tego, czego doświadczył Clavell. Jednak, będąc więźniem singapurskiego obozu, autor bardzo wiernie odtwarza jego klimat i atmosferę w nim panującą, a także relacje międzyludzkie i wszelkie sposoby przetrwania. Niektórzy sądzą, że postać Marlowe'a, jedynego prawdziwego przyjaciela Króla, któremu ten uratował życie, jest mocno wzorowana na samym Jamesie Clavellu. Ile w tym prawdy, wie tylko sam pisarz. Niemniej, czy ktoś taki, jak Król rzeczywiście był jeńcem Changi, czy też jest on tylko wytworem wyobraźni autora - nieważne. Książka ta jest naprawdę dobra i warto poświęcić jej czas i uwagę.

5/6

3 komentarze:

  1. Książkę posiadam w swoim zbiorze, ale jeszcze jej nie przeczytałam. Widzę, że będę musiała nadrobić zaległości:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Książka leży w rodzinnym domu odkąd pamiętam. Dokładnie taka okładka. Nigdy po nią nie sięgnęłam, ale teraz chyba to zrobię. :) Przyznam szczerze nawet nie wiedziałam o czym jest.

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękuję za poświęcony mi czas :)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...