Subiektywny przegląd zapowiedzi filmowych, czyli to wprawdzie ostatni dzień stycznia, ale prezentowane filmy są wciąż do obejrzenia na dużych ekranach, więc proszę o wybaczenie i przedstawiam, co następuje:
"Strażnicy marzeń" (Rise of the Gardians) to animacja twórców Shreka i Madagaskaru, co już powinno dać nam na nią pewien pogląd. Bohaterami filmu są postaci wyciągnięte prosto z baśni i legend. Co będzie ich zadaniem? Oczywiście walka ze złem, i to w jak najlepszym wydaniu.
Animacja była nominowana do takich nagród jak: Złote Globy, Annie, Złoty Laur, Eddie, Czarna Szpula i Satelita.
Głośna ekranizacja słynnej powieści Yanna Martela "Życie Pi" (Life of Pi) stała się dosyć szybko kinowym hitem. Wcale mnie to zresztą nie dziwi, bo po obejrzeniu samego zwiastuna, stwierdzam, że warto zobaczyć ten film na dużym ekranie chociażby ze względu na piękne zdjęcia. Historia chłopca, którego rodzina ginie w katastrofie morskiej, a on sam zmuszony zostaje do podróży niewielką łodzią wraz z tygrysem, brzmi bardzo ciekawie.
Jak pewnie wiecie "Życie Pi" nominowane jest do 11 Oscarów i wielu wielu innych nagród, których nawet nie ma sensu tu wymieniać.
Polski thriller? Aż strach się bać. Ujęłam go jednak w styczniowym zestawieniu, bo lubię dawać naszym rodzimym filmom szansę, jeżeli tylko odchodzą od konwencji głupawych komedii. "Sęp" zbiera zresztą całkiem pochlebne recenzje, więc może rzeczywiście warto go zobaczyć. To historia policjanta prowadzącego nowe, dosyć intrygujące dochodzenia w sprawie znikających przestępców.
Hasło, że to film wpisujący się w gatunek surrealizmu wystarczyło mi, żeby się nim zainteresować. "Holy Motors" to opowieść o milionerze pracującym dla dosyć specyficznej agencji. Do jego obowiązków należy wcielanie się w inne osoby i życie ich życiem. Brzmi dosyć mrocznie i może być ciekawie.
Film zdobył nagrodę na festiwalu w Cannes, Camerimage i Stowarzyszenia Krytyków Filmowych Los Angeles, oraz liczne nominacje do Cezarów.
Nie jestem jakoś szczególnie przekonana do tej komedii, ale ma dosyć dobre oceny i jest w zasadzie jedyną reprezentantką gatunku na tej liście, więc czemu nie? Główna bohaterka filmu o lekko przekombinowym tytule "Wyszłam za mąż, zaraz wracam" (Un Plan Parfait) podlega nietypowej klątwie. Zanim wyjdzie za mąż za ukochanego, zmuszona jest wziąć ślub i natychmiastowy rozwód z kimś zupełnie przypadkowym. Co z tego będzie? Nie wiem, nie wiem też, czy kiedykolwiek się dowiem.
Nowy film Tarantino "Django" (Django Unchained) był na mojej liście filmów obowiązkowych i, co za tym idzie, mam go już za sobą. Nie będę się więc zbytnio na jego temat rozpisywać i odeślę Was do recenzji, która powinna pojawić się w najbliższą sobotę.
Film nominowany jest w 5 kategoriach do Oscara, wygrał dwa z trzech Złotych Globów, zdobył również wiele innych nominacji i wyróżnień, m.in. na festiwalu BAFTA.
Następna animacja, podobno zresztą kolejna warta obejrzenia. "Ralph Demolka" (Wreck-It-Ralph) to czarny bajkowy charakter, który wyrusza w podróż przez różne gry komputerowe, aby stać się dobrym. Moim zdaniem brzmi to nawet całkiem nieźle.
"Ralph" nominowany jest do Oscara w kategorii najlepsza pełnometrażowa animacja. Zdobył także nominacje do takich nagród jak Złote Globy, Annie, Złoty Laur, Eddie, Satelita, Czarna Szpula i Złota Szpula. No... trochę tego jest.
Według Filmwebu "Sesje" (The Sessions) opowiadają historię "dotkniętego paraliżem mężczyzny, który postanawia poznać smak seksu. W tym celu
opłaca terapeutkę, której specjalnością jest leczenie zahamowań
seksualnych". Podoba mi się ten pomysł. Podoba mi się również obsada, bo, gdy w filmie gra Helen Hunt, ciężko wyobrazić mi sobie, żeby był on słaby.
"Sesje" mają na koncie jedną nominację do Oscara (właśnie dla Helen), poza tym również do Złotego Globu, BAFTY i wielu innych.
"Nędznicy" (Les Miserables) to, jak pewnie wszyscy doskonale wiecie, adaptacja słynnej powieści Victora Hugo, przeniesiona na duży ekran, tym razem w formie musicalu. Słyszałam już o niej wiele pochlebnych opinii i nie mogę się wręcz doczekać, kiedy zobaczę ją na własne oczy.
Film jest nominowany jest do 8 Oscarów. Ma poza tym na swoim koncie wiele innych nominacji i wygranych na przeróżnych prestiżowych festiwalach filmowych.
Być może nie oscarowo, ale podobno równie dobrze, czyli "Broken" Rufusa Norrisa. Historia 11-letniej dziewczynki chorej na cukrzycę i jej nadopiekuńczego ojca, borykających się z problemami życia codziennego i nie tylko, to mój styczniowy "must-watch".
Film otrzymał brytyjską nagrodę BIFA, nominowany jest także do nagród na festiwalu Camerimage, Transatlantyk i Europejskiej Akademii Filmowej.
Już wkrótce zapraszam na mój ambitny, choć może nie do końca wykonalny, PROJEKT OSCARY 2013